Wpisy archiwalne w miesiącu

Listopad, 2009

Dystans całkowity:262.72 km (w terenie 35.00 km; 13.32%)
Czas w ruchu:14:52
Średnia prędkość:17.67 km/h
Liczba aktywności:9
Średnio na aktywność:29.19 km i 1h 39m
Więcej statystyk

Dojazdy

Poniedziałek, 30 listopada 2009 · Komentarze(1)
Dziś zadanie specjalne - pojechać po pracy na Słoneczne i załatwić sprawę sofy. Jako że rano słońce przyświecało, miałem zamiar pocisnąć rowerkiem, w międzyczasie jednak jak to zwykle bywa zrobiła się szarówa. W związku z tym trzeba było zdążyć obrócić w ciągu godziny w tę i z powrotem, bo nie miałem lampki. A tak się nie da, więc pojechałem powolutku. Dojazd na Słoneczne przerażający. Prawie cała trasa to trzypasmówka, a zdarza się nawet i pięciopasmówka. Ścieżek brak, chodników często też, dodatkowo dwa przejazdy przez rzekę. Efekt jest taki, że żeby tam dojechać w miarę bezpiecznie, trzeba się kilka razy gramolić schodami między wiaduktami. Dlatego też, polecam na przyszłość jechać przez Dąbie wydepilowaną ścieżką asfaltową. Co też w drodze uczyniłem.

W czwatą stronę świata

Sobota, 28 listopada 2009 · Komentarze(1)
Mały rekonesans. Sprawdzałem, co znajduje się w tajemniczej miejscowości o nazwie Siadło Dolne. Pojechałem tam, bo prawie każdą okolicę Szczecina mam już obcykaną i dojazd do nowego miejsca zająłby mi nudne kilkadziesiąt minut.

Fakt, że miałem mało czasu, bo wygramoliłem się z domu po 14, zmusił mnie do odbycia wycieczki w bardzo interesujące rejony. Co prawda, jeździłem już kiedyś przez Ustowo i Kurów, ale wówczas okolica nie miała dla mnie nic ciekawego do zaoferowania. Dlatego też, trochę jej unikałem.

Nie wiem, czy dobrze, czy źle ale dzięki temu mogłem wczoraj odkryć na nowo świetne miejsca.
Ustowo


Po pierwsze zrobili już ścieżkę rowerową do Ustowa i sam dojazd przez to jest już zupełnie bezpieczny.

Po drugie, warto skręcić w Kurowie w uliczkę prowadzącą ostro w dół. Dojeżdża się wtedy na sam brzeg kanału, właściwie Odry. Obok nowo wybudowanych trochę kiczowatych willi, sporo jest tam starych poniemieckich domostw z czerwonej cegły. Co najciekawsze, mają one niesamowity widok na wyspę zarośniętą trzcinami, co przy świetle zachodzącego słońca daje niesamowity obraz.



Sama droga, strasznie zabłocona, biegnie wśród trzcin. Obecnie jazda nią jest troszkę ryzykowana, no chyba, że odwiedzimy później myjkę.







Mam plan na przyszły rok, aby przepłynąć całe Międzyodrze na kajakach. Wiosną musi tam być niesamowicie.




Na sam koniec pojechałem do Siadła Dolnego. Dojście nad rzekę jest już tam całkowicie swobodne, klimat również specyficzny - dużo wędkarzy, ławeczki nad wodą itd. Jednakże uroku wsi ujmuje trochę (mocno) most i autostrada w pobliżu Kołbaskowa, przez co straszny tam hałas.

Przejażdżka z Milenka

Niedziela, 22 listopada 2009 · Komentarze(4)
Bardzo miła i przyjemna przejażdżka z Lenką. Wprawdzie trasa nudna, bo na Głębokie, ale nie ma właściwie żadnej krótkiej alternatywy w najbliższej okolicy. Ruszamy się coraz częściej, nawet biegamy, a Milenka zrobiła dziś kolejny krok siedmiomilowy, bo zjechała ze straszliwej górki. Motywatorem była myśl w stylu "pierdziu, mam kask". No jestem zdumiony :)









Nad Świdwie

Sobota, 21 listopada 2009 · Komentarze(1)
Korzystając z weekendu i pięknej wiosennej pogody wybrałem się nad Jez. Świdwie. Niestety samemu, choć w planach była wspólna wycieczka z Milenką. W sumie nic ciekawego żem nie zobaczył. Tzn. nad Świdwim ładnie, jak zawsze, ale zaskoczenia nie było. Tylko niesamowita cisza, której ostatnio mi coś brakuje i kawałek błota w Węgorniku, które tak pięknie daje po oczach. Ogólnie do domu wróciłem lekko styrany i z gębą upindoloną jak stół u Durczoka.

Jako, że w listopadzie tradycja taka, że przejażdżka to i foty, więc wrzucam kilka kiepskich sztampek.







Po pracy...

Piątek, 20 listopada 2009 · Komentarze(2)
Rankiem rowerkiem Milenki do pracy.





Po pracy, korzystając z wolnych godzin, pojechałem w nieznane, tym razem na Łasztownię. Na mapie zawsze ciekawiło mnie co tam na końcu jest. Okazało się, że niewiele. Mimo wszystko miejsce interesujące i bardzo spokojne, tym bardziej, że jest to jakby na zapleczu portu.

















I do domku...


Dojazdy

Poniedziałek, 2 listopada 2009 · Komentarze(3)
Moja droga do pracy, część druga. Fotki co prawda z innego dnia.

Szczecińska Wenecja, ciekawe czy zdążą się dogadać z inwestorem, który chce zrobić tu hotel, zanim to wszystko runie. Znając nieudolność szczecińskiego magistratu, obstawiam, że nie. Obym się mylił, bo to naprawdę perełki.









A to widok zza mojego biurka. Ogrom katedry powala.