Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2008

Dystans całkowity:952.95 km (w terenie 92.00 km; 9.65%)
Czas w ruchu:40:26
Średnia prędkość:23.57 km/h
Liczba aktywności:24
Średnio na aktywność:39.71 km i 1h 41m
Więcej statystyk

Velkommen til Norge

Czwartek, 31 lipca 2008 · Komentarze(3)
Velkommen til Norge

Czas pojezdzic w koncu. Rozpakowalem rower i wyruszylem na maly test. I tak sprawdzalem czy wszystko dziala, az okazalo sie ze dojechalem do konca Åkrafiordu. Widoki w Norwegii powalaja. Zreszta zobaczcie sami


Mala przerwa nad gorskim jeziorkiem|

A tak powinny wygladac sciezki rowerowe



Wodospad Långfoss. 618m wysokosci. Zaledwie 25km od miejsca gdzie mieszkam. Wlasciwie wodospadow wiekszych lub mniejszych jest tam zatrzesienie.

Lazurowy Åkrafjorden

Koniec fiordu. Fjære.

Caly czas serpentyny, gorki, zjazdy, tunele. Cos pieknego. W dodatku droga praktycznie tylko dla rowerow.


Jezioro Størdalsvattnet

A to juz Skånevik, gdzie sie zatrzymalem


Pierwszego dnia pobilem swoj skromny rekordzik predkosci. Wynosi on teraz 67,81km/h. Zostawie sobie do pobicia na nastepny rok :)

Nie moge sie przyzwyczic do jednego w Norwegii. Nie da rady przejechac dluzszego dystansu w rozsadnym czasie. Czasem trzeba sie zatrzymywac doslownie co 15 sekund na zdjecie. Nigdy nie wiadomo co pojawi sie za zakretem albo skala.

Traska:
Skånevik->Fjære->Rullestad i z powrotem.

Mapa

Galeria vol. 1
Galeria vol. 2

Cholera! Na 3 dni przed wycieczką

Sobota, 26 lipca 2008 · Komentarze(0)
Cholera! Na 3 dni przed wycieczką do Norwegii załatwiłem tylną obręcz. Chciałem przed wyjazdem do Barlinka dopompować sobie mocniej koło i przesadziłem. Ciśnienie odgięło górną część ścianki obręczy tak, że nie jest ona teraz płaska, a ma kształt litery L. Kupiłem przedwczoraj nawet nowe klocki do tylnego hamulca, a teraz można się załamać. No nic. Mam nadzieję, że nie osłabiło to zbyt mocno tej obręczy i nie pęknie mi gdzieś w górach na odludziu w obcym kraju. Niestety o zapleceniu nowego koła nie ma co marzyć, bo została niedziela i kawałek poniedziałku, a i w budżecie przedwakacyjnym miejsca na nowe części brak.

Sama wycieczka do Barlinka udana. Co prawda 28 stopni w cieniu i dużo więcej w słońcu mnie dobijały ale za to popływałem sobie w jeziorku i kajaczkiem.








Powrót w skwarze. Na każdym podjeździe tętno straszne, w dodatku w głowie się kręci bo przez cały dzień z potraw zażyłem 4 kawałki placka z rana i piwko nad jeziorkiem. Na koniec zajechałem zobaczyć jak tam Reggae nad Wartą. Bieda. Amfiteatr na moje oko zapełniony w 1/3.

Gorzów->Kłodawa->Łubianka->Moczkowo przez leśniczówkę->Barlinek-Janowo->Okunie ->Moczydło->Lipy->Łośno->Kłodawa->Gorzów

Praca. Nie miałem dzisiaj

Czwartek, 24 lipca 2008 · Komentarze(0)
Praca. Nie miałem dzisiaj siły wrócić. Dlatego strzeliłem sobie piwko i już nigdzie się nie ruszam.

Do babci szerszeniem i powrót

Sobota, 19 lipca 2008 · Komentarze(0)
Do babci szerszeniem i powrót na około miasta, czyli przez Kłodawę i Wojcieszyce. Z racji tego, że nie zabrałem aparatu a było ładnie, to przesiadłem się na pszczółkę. Najpierw śmignąłem na stację dopompować koło, bo ostatnio znowu laczka złapałem. Dętka z tylnego koła ma obecnie osiem łatek. Potem ruszyłem porobić jakieś zdjęcia.





Później jakoś mi się tak zachciało więcej pojeździć to przez Mironice i Santocko dojechałem do bulwaru. A tam nowa rzeźba Zacharka.



Tyle tam rzeźb, że niedługo nie będzie jak przejść :/ Widocznie nie ma innych miejsc w tym mieście. Na koniec pękło niebo i rozpętała się ulewa

Rankiem jak zwykle praca, ale

Czwartek, 17 lipca 2008 · Komentarze(1)
Rankiem jak zwykle praca, ale za to dziś wieczorkiem postanowiłem się przejechać lasami. Deszcz popadał więc piachów nie było. Całkiem przyjemnie. I cisza.





Gorzów->Wojcieszyce->lasy->Nierzym->Lasy->Łośno->Lipy->Łośno->Kłodawa->Gorzów