Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2009

Dystans całkowity:496.89 km (w terenie 104.00 km; 20.93%)
Czas w ruchu:27:16
Średnia prędkość:18.22 km/h
Liczba aktywności:15
Średnio na aktywność:33.13 km i 1h 49m
Więcej statystyk

Całe 56

Wtorek, 31 marca 2009 · Komentarze(1)
56 kilometrów, czyli więcej niż klikus w całym tym roku, ze średnią większą niż z Sentim ;) Tyle przejechała Lenka. A wycieczka fajna, bo pojechaliśmy w końcu w prawdziwy teren - nad Jez. Świdwie. Bardzo się nam podobało.






Traska:
Szczecin->Pilchowo->Tanowo->Węgornik->Świdwie->Łęgi->Buk->Dobra
->Wołczkowo->Bezrzecze->Szczecin

Tego mi brakowało

Sobota, 28 marca 2009 · Komentarze(2)
Planowałem wyjazd Szczecin->Gorzów od roku. Niby nic, ale jakoś nigdy sie nie udawało. Obiecałem sobie jednak, że jak zaliczę ostatnią sesję na uczelni, to będę musiał zrekompensować sobie zimowy brak jeżdżenia, tak więc była to najlepsza okazja, żeby w końcu pojechać do domu.
Niestety w międzyczasie przekonałem się o skutkach braku treningów i ostatnio nawet dystans 50km kończył się skurczami.

Jednak dupą nie jestem i stwierdziłem, że pojadę. Dzień wcześniej dostałem od Królowej nawet 2 snickersy, takie co mają po dwa stolce w jednym opakowaniu i litrową pepsi, na wypadek kryzysu, jaki mnie ostatnio spotykał na trasie.

Wczoraj jeszcze upomniany przez Dżordża (ojciec), przestawiłem zegarek o godzinę w przód i byłem już gotowy.

Dziś okazało się że pogoda z samego rana jest przepiękna. Wyruszyłem więc o 9 nowego czasu pełen euforii i zapału. Nad stanem mojego zdrowia i psychiki pieczę sprawował Sztab antykryzysowy w składzie: Lenka, telefon. Zostałem również poinformowany, że zmiana czasu jednak jest jutro...
To dobrze :)

Fot za dużo nie robiłem, bo z godziny na godzinę pogoda się pogarszała i w końcu złapał mnie deszcz (jak tylko zobaczyłem tablicę Gorzów Wlkp.). W dodatku przez całą drogę wiatr w ryło. Taki konkretny momentami.
Ważne że się udało. Potrzebowałem tego :) Gdyby nie te snikersy i wygazowana cola, pewnie bym się skitrał. A czasami było ciężko, robiłem nawet przerwy co 10km pod koniec, bo sił brakowało, ale, o dziwo, żaden skurcz mnie nie dopadł.

Zostałem nawet lokalnym guru na wiosce gdzieś tam w lesie, jak jakieś żuliki zapytały mnie skąd się nagle tam wziąłem :)

Dobra, wyjazd ten dedykuję Robertowi. Do Gorzowa przyjechałem specjalnie po to, żeby obejrzeć pierwszy wyścig F1.




mapka

Wielki dzień Milenki

Sobota, 21 marca 2009 · Komentarze(1)
Wielki dzień Milenki bo dziś zdała egzamin na prawko. Dlatego też wyszliśmy na rower do Arkońskiego.


Wiosna!


Bryki co prawda jeszcze nie mamy, ale to dobrze, bo dzięki temu Lenka coraz śmielej daje pod górę. A górki w okolicach Warszewa bywają czasem spore.

Pięknie!

Czwartek, 19 marca 2009 · Komentarze(5)
Pięknie, przecudnie!
Opierałem się przed wyjściem na rower, ale się opłaciło, bo w Puszczy Bukowej zastałem rozkosz dla oczu. Fakt, faktem, pod sam koniec miałem spory kryzys, ale jakoś dojechałem.




















Cienki jestem

Środa, 18 marca 2009 · Komentarze(2)
Piękny dziś dzień w Szczecinie, więc z samego rana pojechałem wykonać powinność koguta domowego - odwiedziłem bibliotekę w imieniu Królowej.

Korciło mnie strasznie pojeździć w dzień, ale postanowiłem, że przysiądę dziś do magisterki, żeby wykonać plan (spóźniony o jakieś 7 miesięcy) napisania rozdziału 1, czyli teorii do przetwarzania współbieżnego. Wyszło tak, że udało się napisać wstęp i mam już w miarę to jakoś poukładane do mniej więcej podpunktu 1.1.4.

Od dzisiaj obiecuję sobie skrupulatnie pisać po trochu, tak, żeby za 2 tygodnie móc z czystym sumieniem odwiedzić promotora i spojrzeć w jego kamienną twarz.

Być może do końca czerwca, czyli ostatecznego terminu oddania pracy uda się... poprosić o dodatkowe 3 miesiące.

A co do jazdy, to wieczorem na godzinkę sobie wyszedłem, bo bym nie zasnął ze świadomością, że zmarnowałem słoneczny dzień. Dupa ze mnie straszna, bo wróciłem wielce zasapany i styrany. 35 km to obecnie dla mnie dystans giga i nie wiem jak to będzie w następną sobotę, z założeniem wykonania trasy Szczecin-Gorzów na cześć rozpoczęcia kolejnego sezonu Formuły 1.
W związku z tym dzisiaj chyba zapłaczę.