Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2009

Dystans całkowity:196.10 km (w terenie 142.45 km; 72.64%)
Czas w ruchu:11:05
Średnia prędkość:17.69 km/h
Liczba aktywności:6
Średnio na aktywność:32.68 km i 1h 50m
Więcej statystyk

Pięknie

Piątek, 25 września 2009 · Komentarze(7)
Cały ten rok jest rowerową porażką, ale trzeba było się poświęcić, czego efektem jest złożona już w dziekanacie magisterka. Obiecałem sobie, że po jej napisaniu będzie śmignięcie do Drawieńskiego Parku, tyle że obawiałem się czy w ogóle zrobię jakiś większy dystans, bez jakichkolwiek treningów. Ale dało radę. 5:20 rano wsiadłem ze Szczecina do pociągu do Bierzwnika. Tam, znaną mi już traską pojechałem w kierunku Brenia do Głuska.





Następnie śmigałem szlakiem czerwonym, który w pewnym momencie łączy się z żółtym i biegnie pięknym singletrackiem (czasami zarośniętym jak jakaś vintage cipcia) biegnącym wałem Kanału Sicieńskiego. W dole, po prawej stronie jest piękny widok na Jez. Ostrowieckie.


W parku cisza. Czad. Przez cały dzień nie spotkałem tam ani jednej osoby. Nie licząc samochodów strażników nie było nikogo, nawet grzybiarzy. Przyznać trzeba, że są już rydze. W jednym miejscu naliczyłem ich siedem. W pewnym momencie dojeżdża się do Pustelni, To chyba serce Puszczy Drawskiej.





Moje ulubione miejsce


Wałem jadę jednak dalej i docieram do mostku na Płocicznej. Całkowite odludzie.


A singiel jest coraz bardziej pofałdowany...


W tym momencie zaczynam odczuwać brak formy i straszny głód. Obiecuję sobie, że dojadę do Jez. Marta, która z góry mieni się lazurowym kolorem. Tam też jem bułeczki z boczusiem.


Ale robi się późno i postanawiam wracać, a nie jak wcześniej zakładałem, dojechać do wsi Martew. Dojeżdżam jednak zupełnie w inne miejsce - przez Brzeźniak do Golina, gdzie robię przerwę na oranżadę na miejscu i ciasteczka. Troszkę się pogubiłem i w kryzysowej sytuacji (kupa), mylę drogę i dojeżdżam do Stawów Zawiślaka. Następnie błądzę i błądzę i po godzinie dojeżdżam do czerwonego szlaku na most za Węgornią.



Tym sposobem odkryłem nowe, przefantastyczne miejsce. Widocznie postawiono tam drogowskaz. Węgornia




Potem standard - do Głuska




Przerwa nad Jez. Czarnym




na niepasteryzowane :)





Na koniec szosą do Gorzowa.
Fajnie!