Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2007

Dystans całkowity:1048.30 km (w terenie 274.00 km; 26.14%)
Czas w ruchu:52:02
Średnia prędkość:20.15 km/h
Liczba aktywności:25
Średnio na aktywność:41.93 km i 2h 04m
Więcej statystyk

Praca.

Wieczorny dialog z

Poniedziałek, 28 maja 2007 · Komentarze(0)
Praca.

Wieczorny dialog z mamą:
Ja: Musze sobie jakies nowe spodenki sprawic, bo juz mi sie wkladka pruje.
Mama: Znowu?
Ja: Jak znowu? 6000 przejechaly.
Mama: Jakie 6000?
Ja: km.
Mama: Cooo? Ty chyba...
Ja: Co co? Od tamtych wakacji bedzie z 6000. W tym roku mam ze 4k.
Mama: Wiecej niz ojciec samochodem. :)

Najpierw po Gorzowie z 10 km.

Niedziela, 27 maja 2007 · Komentarze(0)
Kategoria _Giga
Najpierw po Gorzowie z 10 km. Potem Gorzów->Kłodawa->Łośno->Lipy->Danków->Barlinek.
Pętla wokół jeziora, gdzie zapadłem się w błocie po piasty. Potem Moczkowo->Barlinek->Moczydło->Łośno->Kłodawa->Gorzów.
W środku lasu spotkałem sikającego szefa jazz clubu :P Widac ze tez bajker.

Praca, masa, Moczydło.
Tak wygląda

Piątek, 25 maja 2007 · Komentarze(1)
Praca, masa, Moczydło.
Tak wygląda masa krytyczna w mieście wojewódzkim (126tys. mieszkańców).
18 osób. Coraz gorzej z każdym miesiącem. Oczywiście nie obyło się bez wyzwisk. Upał widocznie strasznie drażni kierowców.




Po masie pojechałem testować nowy nabytek. Trochę bardziej żółty.


Zajechałem do Moczydła do znajomych, gdzie zjadłem jak zwykle przepyszny obiad, m. in. Gulasz z mięsem i szparagami. Do tego sałatka z truskawkami i makaron o smaku cytrynowym. Powrót przez las. Ciemno, lampka ledwo daje radę. W Łośnie - nawałnica z gradem, deszczem i burzą. Szczęśliwie jakoś zdążyłem zajechać na przystanek. Jakoś ten obiadek sił mi dodał. Pod górkę do szpitala 27kmh. Nawet samochód nie kwapił się aby mnie wyprzedzić.

Rano do pracy. Po południu

Poniedziałek, 21 maja 2007 · Komentarze(0)
Rano do pracy. Po południu z klikusem pojechaliśmy nad Jez. Nierzym celem zainaugurowania sezonu kąpielowego. Fotki z Nierzymia.








Gryf Maraton MTB w Witnicy

Niedziela, 20 maja 2007 · Komentarze(10)
Kategoria Maraton, _Midi
Gryf Maraton MTB w Witnicy

Pierwszy w życiu maraton i od razu dystans 70km :p A co tam :)

Zajechaliśmy z klikusem na miejsce, nieco pechowe, jak się okazało z powodu...
Spadających ptasich klocków


... i łamiących się przerzutek


...co nie przeszkodziło potem temu panu zająć w swojej kategorii drugiej lokaty, na pożyczonym rowerze. Ktoś się mocno poświęcił :)


A oto nasz skład:


Najśmieszniejsze jest to, że na metę wjechaliśmy z półminutową różnicą, choć myślałem że kolegę Łukasza gdzieś odstawiłem. Wspólne treningi i wczorajsze 3 browary zrobiły swoje :)

Ale największy szacuneczek dla tej dziewuszki. Jako jedyna na 70km w K1 pojechała i to z czasem niewiele gorszym od mojego


A na koniec, takie oto zdjęcie dostałem. Oczywiście głupia mina, ale, no... podjazd był :p

Czas: 3:21:21 i 28 miejsce w kategorii na 43. Może być.