Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2007

Dystans całkowity:1107.93 km (w terenie 359.00 km; 32.40%)
Czas w ruchu:57:36
Średnia prędkość:19.23 km/h
Liczba aktywności:25
Średnio na aktywność:44.32 km i 2h 18m
Więcej statystyk

Do pracy zmontować rurkę sterową

Poniedziałek, 25 czerwca 2007 · Komentarze(1)
Do pracy zmontować rurkę sterową z dwóch części oraz spawu. Potem do sklepu po nowe stery. A tak oto prezentuje się obecnie rowerek na tzw. "dojazdy" nad jeziorko i uczelnię.



Geometria dziwna, ale ma być wygodnie, tanio i Cro-Mo.

Dotychczasowy koszt [zł]:
Rama: 87
Stery: 29
Kiera: 15
Pospawanie sterówki: kredyt kilku piwek (zimnych).

Nowe części już zamówione, a miało ich nie być :/

Dzień bez roweru to dzień

Niedziela, 24 czerwca 2007 · Komentarze(1)
Dzień bez roweru to dzień zmarnowany.

Wieczorkiem krótka traska:
Gorzów->Wojcieszyce->Kłodawa->Chwalęcice->Gorzów

Rower po ostatnim wypadzie nie sprawuje się najlepiej. Cały brudny, wszędzie piach, świsty, skrzypienie itd.

Ale od jutra zaczynam planować Wielką Wakacyjną Wyprawę Rowerową :)
Póki co odkryłem luzy na spdkach, więc jest trochę do zrobienia.

Błoto. Deszcz. A więc idealna

Sobota, 23 czerwca 2007 · Komentarze(7)
Kategoria _Midi
Błoto. Deszcz. A więc idealna pogoda na wypad do Barlinka i kąpiel w jeziorze.

Tu jeszcze czyściuteńcy


W drodze do Moczydła (na zdjęciu) 40cm kij wbił mi się między obręcz a v-brake'a i zatrzymał się na moim udzie. Myślałem że już sobie nie pojeżdzę, bo hampel wyglądał na pokrzywiony w trzy dupy. Szczęśliwie klocek tylko schował się pod obręcz. Wiadomo. Coś musiało się stać, skoro z Afromanem się jeździ.


Tu już mniej czyściutcy, chociaż to zdjęcie i tak nie oddaje tych kilogramów błota co mieliśmy na sobie :)


Martwa natura


Lazurowe jezioro Okunie


Burza idzie, lecimy się wykąpać


W Barlinku, wszycy grubo poubierani, a my w kąpielówkach się grzaliśmy gorącą czekoladą.


Ten jeden jakiś inny


Tym razem Afroman miał większego pecha. Standardowe pęknięcie Garego F.


Na koniec lans na rynku w Barlinku :D


Album wycieczki

Trasa:
Gorzów->Kłodawa->Łośno->Lipy->Moczydło->Barlinek->Łubianka->Kłodawa->Gorzów

Nocna jazda!

Piątek, 22 czerwca 2007 · Komentarze(5)
Nocna jazda!

Ale najpierw... ostatni raz do pracy. Wieczorem do Lilki, a później już byłem wolny :D

Długo klikusa nie trzeba było namawiać na pojeżdzenie. A że chłopak w czasie sesji to i na głodzie, więc popedałować nie odmówił :D
Oboje mieliśmy tego dnia trochę chmielu na koncie i serce biło mocniej dwukrotnie, jak mijał nas radiowóz w środku lasu i pośród pól po północy.

Nocna lanserka w Łośnie



Jest taka pora, kiedy można w końcu zrobić zdjęcie fontanny bez zbędnego pijanego i krzykliwego spamu w tle. Ta pora to godzina 1:15 w deszczu




Wiem, z fotkami mogłem się bardziej postarać, ale nocnych nigdy jeszcze nie robiłem.

A tak poza tym to miałem okazję przetestować lampkę przednią marki Shark :D wylosowaną na maratonie w Bogdańcu. Zanim dojechałem do kolegi (1,5km) już nie działała. Kombinowaliśmy, stukaliśmy i znowu zaczęła działać. Niestety na pierwszych wertepach, najpierw mrugała, a zaraz potem wysiadła. Rewelacja!

Praca. Wieczorem do Lilki.

Środa, 20 czerwca 2007 · Komentarze(2)
Praca. Wieczorem do Lilki. Z rańca przed pracą oczywiście kapeć z drutem dlugim na 2cm.

Takie coś zakwitło nam w pracy :)


A takie coś nad Kanałem Ulgi


Sielanka nad kanałem


Widok na Most Lubuski


pałac Wojewódzkiego Domu Kultury


I figurki z fontanny przy pałacu

Wieczorne śmiganie.

Wtorek, 19 czerwca 2007 · Komentarze(5)
Wieczorne śmiganie.



Parę fotek z Łośna




Trasa:
Manhattan->Praca->Manhattan
Manhattan->Wojcieszyce->Kłodawa->Łośno->Lipy->Łośno->Kłodawa->Manhattan

Faaajnie było

Niedziela, 17 czerwca 2007 · Komentarze(5)
Faaajnie było

Wybrałem się z Afromanem do Witnicy. Jechaliśmy lasami w okolicach Bogdańca, więc przewyższenia były dzisiaj konkretne.

Tempo nie było maratońskie.

Był czas na kazania z ambony...


Był czas na jagódki...


Był czas na podziwianie liści od spodu


Oraz na spotkanie oko w oko z dragonoflyopteryksem


W Witnicy poznaliśmy prezesa browaru... Notabene zaczął jeździć w MTB :)
Z powrotem zajechaliśmy nad jez. Długie do Sosen, gdzie wywinąłem piękną rozgwiazdę na skarpie, bo jakoś lewa noga nie chciała się wypiąć z spd'ków.

Powrót podjazdami, podjazdami, zjazdami i podjazdami, czyli trasą maratonu w Bogdańcu


Ale precyzji to można mi pozazdrościć :) Nie kombinowałem!


Link do albumu

Gorzów->Wieprzyce->Chróścik->Łupowo->Racław->Stanowice->Białcz->Witnica->jez. Długie->Jenin->Łupowo->Chróścik->Gorzów