ochraniacze nie ochraniacze ja chciałam po prostu zjechać :)
lenka milenka 15:38 poniedziałek, 23 listopada 2009
Kask motywatorem? :) No nieźle, choć przyznaje coś w tym jest, ja niedawno, tak na chwilę zdjąłem kask i może panicznie to za dużo powiedziane, ale zacząłem się bać i straciłem kompletnie odwagę do jazdy w terenie.
feels3 12:42 poniedziałek, 23 listopada 2009
Jednak ochraniacze wszelakie dają ogromny komfort psychiczny.
Witaj! Akurat w Breniu mam dość "uświęconą" rzekłbym ;) tradycję uzupełniania płynów izotonicznych napojem marki "Jako" z małego browaru Kokanin. Czarnków też dobrze uzupełnia płyny, ale w innych okolicznościach przyrody :) Drogę ze Wygonem (w kierunku na Moczele w D.P.N.) przetestowałem na własnym tyłku, nadgarstkach i zębach, kiedy jechałem roztelepany przez prawie 15 km średniowieczną brukówką na tym odcinku. Nie wiem czy miałeś okazję tamtędy jechać (zdjęcie kamyczków jest w zakładce http://misiacz.bikestats.pl/index.php?category=3898.) Pozdrawiam!
Misiacz 08:06 poniedziałek, 23 listopada 2009
Kto pomyka na Meridzie Kalahari 510 ? Super sprzęt.
Dynio 22:52 niedziela, 22 listopada 2009