Wpisy archiwalne w kategorii

Gorzów i okolice

Dystans całkowity:9164.85 km (w terenie 2379.12 km; 25.96%)
Czas w ruchu:468:22
Średnia prędkość:19.57 km/h
Liczba aktywności:233
Średnio na aktywność:39.33 km i 2h 00m
Więcej statystyk

Z Sentim po lasach za

Niedziela, 28 grudnia 2008 · Komentarze(5)
Z Sentim po lasach za Mironicami.
Miejsca są naprawdę w pytkę. Ostatnio spuścili wodę ze stawów i jest wyjątkowo malowniczo. Chyba mam szczęście, że mieszkam tak blisko. Uwielbiam tam jeździć.











Małe cyknięcie się po okolicach

Sobota, 27 grudnia 2008 · Komentarze(0)
Małe cyknięcie się po okolicach z klikusem. Zrobiłem te 8000 w końcu. Mało, ale i tak dobrze, zważywszy na to, że czasu wolnego w tym roku brakowało. I tak dobrze, bo myślałem, że z 6500km zakończę rok, tym bardziej, że wakacyjnej wyprawy nie było.





Z Sentim po "lubuskich

Piątek, 26 grudnia 2008 · Komentarze(0)
Z Sentim po "lubuskich lasach". Lasów było mało, bo jeździliśmy okolicami Baczyny przy pomocy GPSu. Swoją drogą fajna zabawka. Znaleźliśmy na mapce jakieś jezioro i kierując się strzałką do niego nawet dojechaliśmy. Szkoda tylko, że okazało się to Jezioro Marwickie, na które jeździ pół Gorzowa - wyjątkowo zaśmiecone i "niemalownicze".





Mapka
Profil

Piękna pogoda była, ale wtedy

Czwartek, 25 grudnia 2008 · Komentarze(5)
Piękna pogoda była, ale wtedy jak siedziałem przy stole. A że podnieść się nie chciało, bo musiałem koniecznie pochłonąć piernika, co siostra upiekła, sztuk kilka serniczków i dwa kawałki snickersa szwagierki. Jak już tyłek się podniósł, to poszedlem z Mikojajem obejrzeć trochę....
...
...
...
... i potem jak już się robiło ciemno i chmury naszły to wyjechałem na krótką przejażdżkę traską
Gorzów->Wojcieszyce->krzyżówka na Łośno->Kłodawa->Gorzów.

Oczywiście ubrałem się jak fircyk w galotach i jak tylko wyjechałem za miasto, to poczułem jak zaczynają marznąć mi niektóre organy. W sensie łapy, giry, tyłek, uszy i takie takie.

Aparatu jak zwykle nie wziąłem, nad czym ubolewałem.

No i ubolewam, że znowu Kevina nie obejrzę na polshit'cie, za to na tvp kulturka będą filmy Bergmana, co do whiskacza pasuje pięknie.

Szczecin - Gorzów parowozem,

Szczecin - Gorzów parowozem,
Wieczorkiem do babciuni świątecznie zapunktować, czyli:
+ wymieniłem bateryjkę w komóreczce. Ba nawet kupiłem, a to się liczy, bo własna inicjatywa punktowana jest podwójnie. Się ostatnio wycwaniłem, bo zacząłem uderzać w nowoczesne technologie. U babci 16-nastki to ważna rzecz, ta komórka.
+ odkurzyłem 2 dywany + fotele i kanapę, z naciskiem na kanapę, na której efekt odkurzania był widoczny szczególnie.
+ uprzednio skleiłem rurę od odkurzacza, bo tego wymagała już.
+ przy okazji naprawiłem pokrętła od żaluzji, które spadły kiedyś i nie działały.
+ plus jeszcze standard - wyrzuciłem śmieci, ale, hola, hola!, nie każdy w rodzinie może tego zaszczytu dostąpić.
- minusik za to, że skłamałem, że do spowiedzi chodzę. No może pójdę, więc będzie kiedyś plus. Na razie jednak plama na honorze.

W rankingu nieskromnie przyznam, że jako jedyny w rodzinie mam bilans punktów dodatni. Niestety, reszta "chujowych wnuków" wciąż na minusie.

PKP Gorzów -> PKP Krzyż

Niedziela, 2 listopada 2008 · Komentarze(1)
PKP Gorzów -> PKP Krzyż -> PKP Szczecin

Nigdy więcej przez Krzyż!!! Szynobus jest tak mały, że ludzie najzupełniej się w nim nie mieszczą. Czułem się głupio trochę w tym ścisku z rowerem, no ale wina to raczej nie moja. 100x lepiej przez Kostrzyn.

Za to w Krzyżu można czasami natknąć się na poznanego niegdyś konduktora, który też podróżuje rowerem. Przejechał prawie całą Europę, w tym m.in. dookoła Skandynawię i do Turcji. Pozdr. dla tego pana! :)

Tak po południu z klikusem

Sobota, 1 listopada 2008 · Komentarze(7)
Tak po południu z klikusem wokół jeziorka w Kłodawie i na bulwar. Potem jeszcze samemu do Chwalęcic i babciuni.



Tooooffik! Chodź do tatusia, da oranżadkę.
Nie, to nie oranżadka tylko jakaś profanacja. Ledwie gazowana woda z czymś strasznie słodkim. Nie to co ta ze Stolca...






Ojjj, Luka rozmazałeś mnie, daj ino ten aparat bo pożar zrobisz




Album

Testowanie aparatu. Noo. Jakoś

Sobota, 11 października 2008 · Komentarze(4)
Testowanie aparatu. Noo. Jakoś tak dziwnie. Wozić trzeba duży plecak, wyciągać się go nie chce. Ale jak już się to zrobi to nie można przestać pstrykać. Na razie mam tylko standardowy obiektyw, jeszcze żadnych filtrów i nie jestem jakoś zbyt zadowolony z tego. Na większe odległości się nie nadaje, jakoś słabo ostrzy. Może to kwestia dobrania odpowiednich parametrów przysłony. Zobaczymy. Póki co, dziś nie miałem za wiele czasu, żeby się nim odpowiednio długo pobawić.


Kościół w Wojcieszycach


Kościół w Santocznie


Stary poniemiecki cmentarz w Wilanowie



Rezerwat Wilanów






Lipy


Trasa:
Gorzów->Wojcieszyce->Santoczno->Wilanów->Puszczykowo->okolice leśniczówki Przyłęsko->Lipy->Łośno->Wojcieszyce->Gorzów

Dziś mało bo na kapciu z przodu. Do tego dochodzi rozwalony prawy but spd, 4 dni walki z grypą żołądkową, masakryczne odwodnienie itd. itp.

Album