Wpisy archiwalne w kategorii

Gorzów i okolice

Dystans całkowity:9164.85 km (w terenie 2379.12 km; 25.96%)
Czas w ruchu:468:22
Średnia prędkość:19.57 km/h
Liczba aktywności:233
Średnio na aktywność:39.33 km i 2h 00m
Więcej statystyk

Rano do Lilki, a popoludniu

Poniedziałek, 9 czerwca 2008 · Komentarze(0)
Rano do Lilki, a popoludniu z Afrem pojechałem ukoić nerwy nad jeziorko do Lip. Następnie szoską pocisnęliśmy do Zdroiska, Nierzymia, Różanek, Wojcieszyc i Kłodawy. Na koniec jeszcze na piaski i góreczka za komfortem połknięta jak wisienka.

Maraton kominiarzy i górników

Niedziela, 1 czerwca 2008 · Komentarze(0)
Maraton kominiarzy i górników w Witnicy





Trasa to mordęga. Początek elegancki, całkiem płasko, twardo to można było przycisnąć. Natomiast okolice Bogdańca to prawie sam piach i to konkretny. Koła latały w lewo i prawo. Nie obyło się też bez gleby, na której minęło mnie koło 20 osób. Pierwsze okrążenie więc jak zawsze do dupy. Drugie to jak zawsze potworne skurcze. To co mozolnie odrabiałem, straciłem w jednym momencie. Ale magnez już kupiłem więc czas zacząć kurację.

Dystans ok. 64km, czas 3:25, czyli podobnie jak rok temu. Nic się nie poprawiło, chociaż myślałem, że będzie dużo gorzej. No i trasa chyba trudniejsza.
Miejsce w open to 65... szkoda gadać.

Najważniejsze, że była świetna zabawa :)

Wczorajszy wpis chyba zdaje się

Niedziela, 25 maja 2008 · Komentarze(0)
Wczorajszy wpis chyba zdaje się być już nieaktualny. Pocisnąłem klikusa vel leżącą pałkę do Barlinka szosą. Średnia na trasie powyżej 30kmh. Tam poszwędaliśmy się trochę po Janowie, potem pipek jeszcze musiał zjeść kebaba i powrót tą samą trasą. Tym razem do rogatek Gorzowa nie schodziłem poniżej 32kmh. Fajnie. A wieczorem jeszcze do Lilki.


Oto jak się wygląda na trasie, gdy siwy ma kopa. Patrz: górnik

Wstałem o 4:30 żeby zdążyć na

Czwartek, 22 maja 2008 · Komentarze(0)
Wstałem o 4:30 żeby zdążyć na pociąg do Gorzowa. I co? I z samiutkiego rana dostałem w mordę od PKP. Najpierw kobita sprzedała mi bilet na inną trasę niż prosiłem. Potem na starcie, pociąg miał opóźnienie 25 minut, co oznaczało, że nie zdążę na przesiadkę w Kostrzynie. Ale muszę przyznać, że konduktorów mamy wspaniałych i specjalnie dla mnie zatrzymali tamten pociąg, żebym mógł spokojnie prawie na czas dojechać do domku. A wieczorem skoczyłem do Lilki.

Wrocław dostał wczoraj piękne baty

Niedziela, 13 kwietnia 2008 · Komentarze(5)
Wrocław dostał wczoraj piękne baty :)
Jechał tylko jak zawsze niezawodny Jason. A tak was właśnie laliśmy :)




Niestety podobne widoki mieli dziś tam na derbach w tej, hmm... No tej mieścinie bez tramwajów i rzeki. I bez czegoś takiego:


Do miasta i do Łubianki goniłem za cyklistami. Niestety dałem sobie spokój i wróciłem przez las koło leśniczówki w Wojcieszycach. Później trasa dom-PKS Gorzów i PKS Szczecin-stancja.