Wpisy archiwalne w kategorii

Gorzów i okolice

Dystans całkowity:9164.85 km (w terenie 2379.12 km; 25.96%)
Czas w ruchu:468:22
Średnia prędkość:19.57 km/h
Liczba aktywności:233
Średnio na aktywność:39.33 km i 2h 00m
Więcej statystyk

Cholera! Na 3 dni przed wycieczką

Sobota, 26 lipca 2008 · Komentarze(0)
Cholera! Na 3 dni przed wycieczką do Norwegii załatwiłem tylną obręcz. Chciałem przed wyjazdem do Barlinka dopompować sobie mocniej koło i przesadziłem. Ciśnienie odgięło górną część ścianki obręczy tak, że nie jest ona teraz płaska, a ma kształt litery L. Kupiłem przedwczoraj nawet nowe klocki do tylnego hamulca, a teraz można się załamać. No nic. Mam nadzieję, że nie osłabiło to zbyt mocno tej obręczy i nie pęknie mi gdzieś w górach na odludziu w obcym kraju. Niestety o zapleceniu nowego koła nie ma co marzyć, bo została niedziela i kawałek poniedziałku, a i w budżecie przedwakacyjnym miejsca na nowe części brak.

Sama wycieczka do Barlinka udana. Co prawda 28 stopni w cieniu i dużo więcej w słońcu mnie dobijały ale za to popływałem sobie w jeziorku i kajaczkiem.








Powrót w skwarze. Na każdym podjeździe tętno straszne, w dodatku w głowie się kręci bo przez cały dzień z potraw zażyłem 4 kawałki placka z rana i piwko nad jeziorkiem. Na koniec zajechałem zobaczyć jak tam Reggae nad Wartą. Bieda. Amfiteatr na moje oko zapełniony w 1/3.

Gorzów->Kłodawa->Łubianka->Moczkowo przez leśniczówkę->Barlinek-Janowo->Okunie ->Moczydło->Lipy->Łośno->Kłodawa->Gorzów

Do babci szerszeniem i powrót

Sobota, 19 lipca 2008 · Komentarze(0)
Do babci szerszeniem i powrót na około miasta, czyli przez Kłodawę i Wojcieszyce. Z racji tego, że nie zabrałem aparatu a było ładnie, to przesiadłem się na pszczółkę. Najpierw śmignąłem na stację dopompować koło, bo ostatnio znowu laczka złapałem. Dętka z tylnego koła ma obecnie osiem łatek. Potem ruszyłem porobić jakieś zdjęcia.





Później jakoś mi się tak zachciało więcej pojeździć to przez Mironice i Santocko dojechałem do bulwaru. A tam nowa rzeźba Zacharka.



Tyle tam rzeźb, że niedługo nie będzie jak przejść :/ Widocznie nie ma innych miejsc w tym mieście. Na koniec pękło niebo i rozpętała się ulewa

Rankiem jak zwykle praca, ale

Czwartek, 17 lipca 2008 · Komentarze(1)
Rankiem jak zwykle praca, ale za to dziś wieczorkiem postanowiłem się przejechać lasami. Deszcz popadał więc piachów nie było. Całkiem przyjemnie. I cisza.





Gorzów->Wojcieszyce->lasy->Nierzym->Lasy->Łośno->Lipy->Łośno->Kłodawa->Gorzów

Praca.
Po południu do Castoramy

Środa, 16 lipca 2008 · Komentarze(0)
Praca.
Po południu do Castoramy po śrubokręcik, którego nie było. Wracałem do domu ma piechotkę, bo zdałem sobie sprawę, że nie mam kluczyka do linki zabezpieczającej. Starość nie radość. To wszystko przez tę pracę. Marnuję się tam zamiast odpoczywać.