Celem wycieczki było odnalezienie zagubionych wczoraj bryli. Cieszyłem się nimi dwa, może trzy miesiące. Odnaleźć się nie udało. Zimorodka też nie spotkałem. Ale przejechać się z Ukochaną jest bardzo fajnie. Nawet jak deszcz siąpi.
Komentarze (1)
Fotografia winna się nazywać "Barwy ochronne" pozdrawiam
Ostatnio zrobiłem się jeszcze bardziej leniwy i jakoś brak mi motywacji do jeżdżenia. Ale jak już gdzieś pojadę, to bardziej turystycznie. Lubię eksplorować nowe miejsca i uwieczniać je na fotografiach. Czasami się ścigam, ale bez żadnych sukcesów, ot tak dla rozrywki i zaspokojenia głodu rywalizacji. Mój fetysz to podjazdy, gubienie się w lasach, lądowanie w bagnach :)