Czwartkowe popołudnie

Czwartek, 29 kwietnia 2010 · Komentarze(8)
Dzisiaj to ja zostałem wyciągnięty na rowerek przez Milenkę. Jak mówi, chciała się wyjeździć. No to pojechaliśmy w ulubione przez nas piachy, kocie łby i wałęsające się psy :)

Fajna traska, bardzo malownicza i przez zadupiaste wioski. W Wierzbięcinie zajechaliśmy jeszcze na ranczo do Madzi. Pogadaliśmy, wspólnie pojeździliśmy i dzida z powrotem do domu. Milenka oczywiście górkom nie odpuściła i cisnęłaaaa...

Nowogard->Długołęka->Sąpolnica->Ostrzyca->Wierzbięcin->Nowogard





Wczoraj obiecałem sobie zrobić jakiś fajny powrót z pracy, ale stwierdziłem, że odpuszczę sobie. I dobrze, przyjechałem wcześniej, a w domu czekała na mnie baaardzo wielka niespodzianka.

Milencia moja kochana upiekła dla mnie przepyszny tort. Najlepszy jaki jadłem ever. Wszystko od podstaw, żadnych gotowców. Nawet budyń był robiony przez moją gospodynię od podstaw, z prawdziwą wanilią. Ach... Byle do następnego roku :) W ramach urodzinowego prezentu dostałem też rowerowy gadżet od Milenki brata i jego dziewczyny. Tym pochwalę się innym razem. Jest kozacki :)



Komentarze (8)

hej Siwiutki, kocham Cie :)

lenka milenka 07:18 środa, 12 maja 2010

Torcik jak najbardziej dietetyczny, zero konserwantów, pełna natura. :)
Dzięki za życzenia :)

siwiutki 10:20 czwartek, 6 maja 2010

Torcik rozumiem dietetyczny ? :)))

Misiacz 09:36 piątek, 30 kwietnia 2010

Wsio nalejlepszego jakbyco ;)

bobiko 23:51 czwartek, 29 kwietnia 2010

Mmmmm - ale ten tort smakowicie wygląda... nie dobrze... bo ja w lodówce nic nie mam ;)

sebekfireman 20:51 czwartek, 29 kwietnia 2010

no to zgłodniałem...... ładny motywator do jedzenia :)

wober 20:38 czwartek, 29 kwietnia 2010

Wszystkiego dobrego :)
Ale mi "smaka" narobiłeś... narobiliście...

djk71 20:37 czwartek, 29 kwietnia 2010

Ale smaka narobiłeś ! Dobrze, że mam pozostałości ciast weselnych w lodówce :D

vanhelsing 20:10 czwartek, 29 kwietnia 2010
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa epatr

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]