Gdzie ten śnieg
Wtorek, 16 marca 2010
· Komentarze(5)
Kategoria _Midi, Meridka moja, Nowogard i okolice
Gdzie ten śnieg co tak pokazują w tv? U nas wiosna. Nie ma bata, taki plus naszych szczecińskich rejonów. Dlatego też uciekłem z pracy o 12:30, żeby dosiąść rumaka. Fakt faktem, ledwo on już zipie, ale właściwie to mogę go jeszcze pokatować. Do ubojni trafi w przyszłym tygodniu.
W Nowogardzie pogoda rewelacja, wiatr hula wiatrakiem, słońce co chwilę chowa się za granatowymi chmurami, ale ogólnie jakoś świeci. Postanowiłem, że dziś pojadę nad Woświn. Miałem nad tym jeziorem imprezę firmową i okolica bardzo mi się wtedy spodobała. Jednym słowem - totalne zadupie. To co lubię.
Jak chciałem tak zrobiłem. Cisnąłem aż pielucha kwiczała. Dodatkowo sprzyjały mi wiatry (te atmosferyczne).
Pomyliłem oczywiście trasę, właściwie nie było drogowskazu, to zamiast skręcić na Tucze, pojechałem przez Dobropole i Oświno.
Okolica piękna, obfitująca w żurawiny. A tak przy okazji, jeśli ktoś myśli, że filtr polaryzacyjny da się przekabacić fotoszopem, to no way!
Powrót już pod wiatr, przez Tucze->Dobrą->Wierzbięcin. Tam musiałem się trochę zatrzymać na rozgrzewkę, bo giry tak zmarzły, że już ich nie czułem. W tym czasie pojawiła się Kondzia (Najlepsza Wolna Partia w Zachodniopomorskiem), która jechała na trening pingla. Śmiała się, że powie Milence, że się obijam na poboczu. Tylko spróbuj! :)
Fajnie, fajnie. Wyprułem się tak jak chciałem.
W Nowogardzie pogoda rewelacja, wiatr hula wiatrakiem, słońce co chwilę chowa się za granatowymi chmurami, ale ogólnie jakoś świeci. Postanowiłem, że dziś pojadę nad Woświn. Miałem nad tym jeziorem imprezę firmową i okolica bardzo mi się wtedy spodobała. Jednym słowem - totalne zadupie. To co lubię.
Jak chciałem tak zrobiłem. Cisnąłem aż pielucha kwiczała. Dodatkowo sprzyjały mi wiatry (te atmosferyczne).
Pomyliłem oczywiście trasę, właściwie nie było drogowskazu, to zamiast skręcić na Tucze, pojechałem przez Dobropole i Oświno.
Okolica piękna, obfitująca w żurawiny. A tak przy okazji, jeśli ktoś myśli, że filtr polaryzacyjny da się przekabacić fotoszopem, to no way!
Powrót już pod wiatr, przez Tucze->Dobrą->Wierzbięcin. Tam musiałem się trochę zatrzymać na rozgrzewkę, bo giry tak zmarzły, że już ich nie czułem. W tym czasie pojawiła się Kondzia (Najlepsza Wolna Partia w Zachodniopomorskiem), która jechała na trening pingla. Śmiała się, że powie Milence, że się obijam na poboczu. Tylko spróbuj! :)
Fajnie, fajnie. Wyprułem się tak jak chciałem.