Pomimo tego, że wolny byłem już przed południem, nie pojechałem dalej niż do pracy i z powrotem. Ochotę miałem straszną, ale jazda ani po zaspach ani tym bardziej po mokrym asfalcie mnie nie bawi.
Ostatnio zrobiłem się jeszcze bardziej leniwy i jakoś brak mi motywacji do jeżdżenia. Ale jak już gdzieś pojadę, to bardziej turystycznie. Lubię eksplorować nowe miejsca i uwieczniać je na fotografiach. Czasami się ścigam, ale bez żadnych sukcesów, ot tak dla rozrywki i zaspokojenia głodu rywalizacji. Mój fetysz to podjazdy, gubienie się w lasach, lądowanie w bagnach :)