Bardzo fajna pętelka
Wyszła mi naprawdę bardzo fajna pętelka. Dodaję ją do swoich ulubionych.
Pierwsze co to dojazd do Pilchowa, ci co tam jeżdżą wiedzą jaka to nuda. Zatrzymałem się jednak chwilkę na zdjęcie kościółka, który pierwotnie stał tam od XIII wieku. Ten jednak został przebudowany w wieku XIX.
Jakoś mi się tak cisnęło, że zanim się obejrzałem, już byłem w Tanowie. Wioseczka naprawdę urokliwa. Dużo jest tam ciekawych starych szachulcowych chat. Kiedyś je obfotografuję, póki co zawsze jakoś tamtędy tylko przejeżdżałem.
Z Tanowa, tradycyjnie już przez Węgornik (kolejna bardzo urokliwa wioseczka w lesie) nad Świdwie. W Węgorniku jest drogowskaz nad jezioro, jednak nie warto nim się kierować, a jechać prosto. W ten sposób nadrobimy spory kawałek.
Nad Świdwim zrobiłem kilka oczywistych fot. Jak zawsze takich samych. Jest jednak tam tak pięknie, że nigdy nie potrafię sobie tego odmówić. W dodatku, dziś byłem tam zupełnie sam.
Następnie skierowałem się do Zalesia, które widać na drugiej fotografii. Miejsce świetne. Niesamowity spokój i cisza. Później szosą gładką jak lico Mienki pocisnąłem z powrotem do Tanowa, a następnie do Tatyni, gdzie jeszcze nigdy nie byłem. Jest to kolejne klimatyczne miejsce do objechania w przyszłym roku. Wszystko byłoby idealnie, gdyby nie to, że można się tam nieźle podwędzić
Tym sposobem dojechałem do Polic-Jasienicy, a następnie na terenie Zakładów Chemicznych odbiłem nieco w kierunku hałdy fosfogipsu.
Ponieważ napotkałem zakaz wjazdu na teren ochronny, zrezygnowałem, bo trochę świeciłem swoją jaskrawą kurtałką. Ale miejsce trzeba w przyszłym roku obcykać. Widoki muszą być niesamowite.
Z Polic skręciłem na Skolwin i Stołczyn, gdzie wjechałem na pobliską góreczkę celem zobaczenia widoku na Odrę. Pokręciłem się po okolicy, ale za wiele widać nie było, chociaż momentami, zza drzew stara huta i Odra wygląda imponująco. Miejsce do głębszego obadania w przyszłym roku. Z większym obiektywem.
Tym sposobem dojechałem do domu. Cisnąłem czasami całkiem ostro, chociaż zmęczenie dawało o sobie znać, prawa gira mi napuchła od mrozu. Ale na pizze zdążyłem.
Fajnie! Zdaje się, że przejechałem w tym roku 3 tysiące. Do planowanych 6ooo brakuje mi jeszcze drugie tyle. Może zdążę...