Dzień drugi czyli bruk i piachy
...tak, a wczoraj obiecałem, że będzie szosa. Niestety, szosy ani w realu ani na mapie :) Tak więc większość trasy z rowerami... przeszliśmy.
Ale najpierw pojechaliśmy nad pobliskie jeziorko. Pięknie tam! Woda czysta, ale jak się spojrzy w dół ma brunatne zabarwienie, co dawało niesamowity efekt wizualny
Tam też trochę poleżeliśmy
z czasem zrobiło się jednak nieco gorąco i trzeba było się schłodzić
Potem jednak ruszyliśmy się, raczej pieszo, w poszukiwaniu miejsca biwakowego
Znaleźliśmy jedno miejsce nad Jeziorem Rokiet, ale nieco zatłoczone, więc pojechaliśmy dalej, fantastyczną ścieżką
Znaleźliśmy miejsce, na drugim końcu jeziora, gdzie było znacznie spokojniej i dużo przyjemniej
A więc była i kiełbacha i ognicho
"Nie będę jechała taką drogą! Miało być przyjemnie a ja się tylko męczę!"
:*
Fajne foty, czyli album
Traska:
Wygon->Łasko->Wygon->Jez. Rokiet->Wygon