Majówka w Drawieńskim Parku

Piątek, 1 maja 2009 · Komentarze(6)
Majówka w Drawieńskim Parku Narodowym

Od dawna oczekiwany wyjazd majowy zaczął się pobudką o 4:20. Razem z Lenką
podnieśliśmy się z wyrka, umyliśmy śliczne ząbki i buźkę i pomknęliśmy na PKP. W pociągu o tej godzinie prawie nikogo nie było, jednakże już w Stargardzie cały przedział był zajęty. Zwłaszcza przedział wypełnił trajkoczący głos jakiegoś dziada-znawcę-wszystkiego, który pierdzielił swoje mądrości aż do stacji Bierzwnik, czyli tam gdzie wysiadaliśmy.

Ale jak tylko wysiedliśmy z pociągu, pojechaliśmy w kierunku naszej bazy w miejscowości Wygon. W drodze wiał lekki wiatr, ale skutecznie utrudniał jazdę, przez co jechało się trochę ciężko, bububu...

Sama kwatera bardzo przyjemna, kulturalna i wesoła rodzina przyjęła nas bardzo gościnnie. Jakby ktoś chciał kontakt, chętnie udostępnię, tym bardziej, że właściciel organizuje jazdę konną, kajaki a nawet lot balonem, a cała okolica jest niesamowicie piękna. Wystarczy powiedzieć, że w promieniu 3km jest 15 jezior.

Prawdziwa wycieczka obfitowała w zmienne nastroje mojej Ukochanej, co z moimi fochami sprawiało, że jakieś 25 minut jechaliśmy w zupełnej ciszy. Pośród piachów, szerszeni i kostki brukowej - czyli tego, co Lenka kocha najbardziej :)




Gdzieniegdzie można jeszcze natrafić na poniemieckie ślady


Pierwszego dnia wycieczki chciałem pokazać Lence najpiękniejsze i najciekawsze miejsca jakie znam, toteż pojechaliśmy do Głuska zobaczyć elektrownię wodną, a potem nad jezioro Ostrowieckie...


następnie nad kanał łączący jezioro z czymś tam, czego nie wiem, a muszę sprawdzić na mapie


jak to bywa w moim przypadku, nie omieszkałem porobić kilku głupich min


Następnie pojechaliśmy dalej do osady Ostrowiec




Nieco skitrani, odpoczęliśmy nad najciekawszym jeziorem w parku - Czarnym. Jest to niezwykle malownicze jeziorko, położone w polodowcowym zagłębieniu, którego ciekawostką jest to, że na jego dnie nie istnieje praktycznie życie (oprócz bakterii siarkowych). Poniżej 13m nie ma bowiem w ogóle tam tlenu, a wody w ciągu roku nie są tam prawie nigdy mieszane. Dodatkowo, jezioro to jest bezodpływowe, ale ciągnie się od niego niewielka strużka, która kończy swój bieg w maleńkim zbiorniku wodnym, gdzie wsiąka i prawdopodobnie dalej płynie jakąś podziemną drogą. W tym jeziorze żyje też naturalnie sielawa. Także wypas :)


Zaznajomieni z tym faktem, walnęliśmy się na pomoście


Zamiast planowo wracać do Głuska, znaleźliśmy most przez jezioro Ostrowite i postanowiliśmy, że pojedziemy skrótem.



Tzn. ja postanowiłem ale razem zabłądziliśmy :P innymi słowami dałem nieco dupy, lub, nie popisałem się umiejętnością nawigacji :)


Ale Lenka mi wybaczyła, bo się przecież bardzo miłujemy, chociaż było trochę bububu...



Tak czy inaczej dojechaliśmy do Głuska i przez Moczele (gdzie zrobiłem trochę fot cmentarza - bububu) pojechaliśmy na Biwak Pstrąg


...gdzie zrobiliśmy piękne kiełbaski


o takie tatuś, patrz :)


A że biwak nad Drawą...


to zacieszam ryło, bo nie trzeba było daleko dygać po wodę


Potem było jeszcze z 20 km piachów i bruku - bububu...

Fajne foty

Traska:
Bierzwnik->Przeczno->Breń->Łasko->Wygon->Ryże-Kic->Jarychowo->Radęcin->Głusko->Ostrowiec->Jez. Czarne->Jez. Ostrowite->Głusko->Moczele->Biwak Pstrąg->Ostrowiec (Smolarnia Radęcińska)->Łasko->Wygon

Komentarze (6)

Moje tereny a w Wygonie to pewnie u Wolarków przystanek byl.Pozdrawiam

Krajan 05:32 wtorek, 10 stycznia 2017

ah... drawieński park narodowy. Jak sobie przypomne tą przeprawę nad drugą częscią jeziora osrtrowieckiego brzegiem nad 20 metrową skarpą wprost do jeziora, albo ten kanał o krystalicznej wodzie bądź te jezioro które mialo wyspę na środku.....

Anonimowy tchórz 13:35 niedziela, 17 maja 2009

Nie ma to tamto szerszenia do szerszenia ciągnie szczególnie Meridowego :)

AfroMan76 09:57 czwartek, 7 maja 2009

no pewnie że zadowolona:)
było świetnie, chociaż czasami bubub było zwłaszcza jak mi szerszeń koło nosa przeleciał :>

lenka milenka 08:43 czwartek, 7 maja 2009

Naprawdę super foty! Okolice mi znajome, bo mam w znajomą w Breniu, przez który zapewne jechaliście? Dość często tam do niej "pedałuję"...koleżanka-tłumaczka po fachu, ale obecnie właścicielka powstającej agroturystyki:) Pozdrawiam!

Misiacz 22:47 środa, 6 maja 2009

Opis wypasiony, najbardziej te "bububu" przypadło mi do gustu.
Ale na fotach widać że bulenka zadowolona z wycieczki czyli to tylko tak dla urozmaicenia :)

AfroMan76 12:28 środa, 6 maja 2009
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa zyokr

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]