Weekend w Drawieńskim Parku Narodowym

Sobota, 30 sierpnia 2008 · Komentarze(3)
Weekend w Drawieńskim Parku Narodowym

Pobudka o 3:30 i razem z Sentim i Klikusem porannym pociągiem pojechaliśmy do Krzyża. Oczywiście, jak każda inna wycieczka rowerowa z PKP, nie obyło się bez perypetii ze strony tego dziadostwa. To, że w pociągu pospiesznym do Zamościa nie będzie przedziału na rowery, wydaje się normalne. Zapytałem się konduktora gdzie mam je wstawić (pierwszy przedział wagon byl zamknięty, ostatni pierwszej klasy), to odpowiedź brzmiała mniej więcej tak: "Rowery wstawcie do ostatniego wagonu na waszą odpowiedzialność, a wy idźcie do drugiej klasy"

Kur... Szlag mnie trafia.

Oczywiście jak to w pociągach, ktoś się kręcił po przedziałach, a klikus wspomniał coś o 15 Cyganach, którzy jadą tym samym pociągiem. Natychmiast ruszyliśmy więc zobaczyć co się dzieje z rowerami i okazało się, że otworzyli oni Sentiemu jedną sakwę. Na szczęście nic nie zabrali. Na szczęście aparat miał w drugiej. Resztę podróży postanowiliśmy spędzić w pierwszej klasie.

Od tej pory to już sam cud miód. Wysiedliśmy w Krzyżu i w pięknej mglistej scenerii pojechaliśmy przez Stare Osieczno do Głuska.



Tam kupiliśmy mapę i pojechaliśmy zobaczyć starą elektrownie wodną. Chyba jedną z pierwszych tego typu w Europie.



Potem wróciliśmy do Głuska i pojechaliśmy żółtym szlakiem wzdłuż Jeziora Ostrowieckiego. Ten szlak to przecudowny singletrack, prowadzący wysokim wałem, w przepięknym krajobrazie. Woda w jeziorze przejrzysta jest na 3 metry, pełna ryb, a lasy roją się od prawdziwków.





Dojechaliśmy do Skrzyżowania przy Pustelni...


...i pojechaliśmy dalej kostką brukową do Załomu i Człopy, celem kupienia czegoś do jedzenia i picia. Wiadomo, kiełbaski i piwko, w tym nie omieszkałem skosztować lokalnego specjału z Czarnkowa pt. Eire :)




Po przerwie pojechaliśmy lasami przez Golin i Brzeźniak z powrotem do parku. Trochę pomyliliśmy szlaki, ale ostatecznie dojechaliśmy do jeziora Marta, które ma krystalicznie czystą wodę. Ścieżka prowadząca na dość znacznej wysokości nad lustrem wody, sprawiała niesamowite wrażenie. Widać było każde wypłycenie jeziora, a woda miała kolor lazurowy. Niestety, nie dało się zrobić zdjęcia, gdyż cały brzeg porasta gęsty las.



Nad jeziorem zrobiliśmy dłuższą przerwę i pojechaliśmy później do miejscowości Martew uzupełnić płyny i jedzenie. Potem lasami pojechaliśmy do Kępy Krajeńskiej, choć czasami jechało się ledwo :)


Następnie wzdłuż jeziora Sitno i dojechaliśmy do polany niedaleko miejscowości Jelenie. Tam rozbiliśmy namiot, walnęliśmy piwko itd. W nocy ryczał niedaleko jakiś wyposzczony jeleń :)


Fajnie!


Album

Komentarze (3)

DPN to jest najpiękniejsze miejsce. Polecam moje trasy po DPN. www.facebook.com/28cali

Gość 19:56 niedziela, 6 listopada 2016

Śliczne zdjęcia .To moja okolica.Odnośnie tych kubeczków.Posługiwali się nimi pracownicy leśni (już po wojnie).Mocowali je na drzewach i zbierali żywicę.Nie epoksydową!!!!!!!!!!!HiHi.Naprawdę jestem pod wrażeniem .Super wycieczki.Pozdrawiam ze Starego Osieczna.

Anonimowy tchórz 22:26 sobota, 28 listopada 2009

Temat PKP najlepiej przemilczeć. Chyba każdy kto korzysta z ich usług mógłby opowiedzieć wiele ciekawych historyjek. :D

A Wasza wycieczka... jak zwykle po pięknych miejscóweczkach, co widać na fotkach, a jako bonus lokalny browar i ciepła kiełbaska. :)

Pozdrawiam!

Mlynarz 02:41 wtorek, 2 września 2008
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa liceo

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]