Wpisy archiwalne w kategorii

_Mini

Dystans całkowity:11653.34 km (w terenie 1466.42 km; 12.58%)
Czas w ruchu:700:47
Średnia prędkość:16.60 km/h
Maksymalna prędkość:50.22 km/h
Liczba aktywności:536
Średnio na aktywność:21.74 km i 1h 18m
Więcej statystyk

Bez celu, taki dzień z

Sobota, 25 października 2008 · Komentarze(1)
Bez celu, taki dzień z dupy. W dodatku jeszcze lampkę zgubiłem.
Szczecin->Bezrzecze->Wołczkowo x3->wokół Głębokiego->Szczecin





Ktoś wie co to za ptak, ten czarno-biały?

WI, sklepy.

A

Piątek, 17 października 2008 · Komentarze(2)
WI, sklepy.

A wieczorem obiadokolacja u Milenki w stylu romantiko z panoramą na cały Szczecin z piętra numero 12, z tęczą na całe niebo i niezwykłym wschodem księżyca. Na prawdę niezwykłym, bo początkowo myślałem, że to fajerwerki, potem jakiś ogromny pojazd z kosmicznych zaświatów, a potem to już zbaraniałem. Takie dziwne kształty przyjmował.

Niestety fotki tylko z komóreczki. A upichciliśmy dziś naleśniki z farszem z mięska mielonego, fasolki, groszku, papryczki i sosikiem pomidorowym ze słodko-ostrą nutką papryczek chili.

Nie mógłbym oczywiście pominąć utworu, który łazi za mną od 3 miesięcy. Ooooh!







Dziś miałem w końcu czas

Czwartek, 16 października 2008 · Komentarze(1)
Dziś miałem w końcu czas i ochotę troszkę pojeździć, więc postanowiłem, że pojadę do Puszczy Bukowej. Świecące słoneczko i przyzwoita temperatura jeszcze bardziej wzmagało tę chęć. Ale oczywiście nie mogło być tak różowo i gdy tylko się ubrałem i miałem wychodzić, zauważyłem kapcia w tylnym kole. Znowu. To już chyba trzecia dętka w przeciągu tygodnia. Szybko więc ściągnąłem koło i zmieniłem na inną gumkę. Okazało się, że ta druga ma zepsuty zaworek i przepuszcza powietrze. Myślałem, że mnie cholera strzeli. Ale... na przeciwko stancji mam sklep rowerowy i już po chwili zakładałem świeżutką gumkę do czerwonego rumaka. W tym czasie słoneczko zdążyło już się schować na dobre.

Pojechałem standardową pętelkę autostradą poznańską, do Binowa i Kołowa. Jesień w puszczy jest niesamowita - po prostu morze kolorów. Szkoda, że panowie tylko wycinają te stare buki, zrobią jednak one miejsca tym młodszym.

No i żeby nie było tak sielankowo, to w lesie znowu złapałem kapcia. Ehh... Dlatego dziś tak króciutko.