Młynarz, kolego, spójrz jak pięknie przyozdobiłem lodówkę!
Rano pogoda nie dopisywała,
Rano pogoda nie dopisywała,
Sobota, 3 maja 2008
· Komentarze(0)
Kategoria _Midi, Meridka moja
Rano pogoda nie dopisywała, pomimo tego postanowiliśmy się gdzieś ruszyć. Wybór padł na Słowację i zasugerowano nam udać się do baru u Gity w miejscowości Navot. Dlaczego? To zaraz.
Do granicy podjazd. Dzisiaj jakoś nie mamy siły i kręcimy cały czas na młynku. Na granicy robimy postój półgodzinny, po raptem 13km jazdy. Nie chce nam się wstawać, bo zimno i ciągle pada, ale ostatecznie postanowiliśmy zjechać. Bardzo powoli, żeby nie zmoknąć. Na Słowacji zupełnie inny świat - słońce i sucho. Zajeżdżamy do polecanego baru po...
Kolorowe piwko - na dole svetly, a hora je cerna. 5zł za dwa.
Ciężko nam to pojąć i dajemy się namówić na jeszcze jedno cerne. Potem jedziemy do sklepu po pistacje i... piwko. Kelt - 1,5l za jakieś 4zł, które to skonsumujemy wieczorem.
Ale... po kolei. Niedługo po postoju robimy sobie znowu postój. Na wzniesieniu za miasteczkiem. Sielanka.
Stromy kręty zjazd, gdzie Senti wyciąga 62kmh i zalicza glebę. Troszkę się pozdzierał, ale ogólnie pozytywnie to przyjęliśmy :D
W następnym miasteczku kierujemy się na północ zielonym szlakiem, do granicy Z Polską. Bardzo miła i malownicza droga.
Docieramy do granicznego szlaku i staramy się znaleźć czarny, ale po polskiej stronie. Na przeszkodzie stoi nam strumień, znajdujący się kilkadziesiąt metrów poniżej. Jakoś się zdrapujemy i robimy prowizoryczną przeprawę z kamieni
No i jak już wspomniałem. wieczorem degustujemy zimny svetly lezak o vycapnej recepturze - Kelt.
Album zdjęć z majówki
Zdjęcia Sentiego
Do granicy podjazd. Dzisiaj jakoś nie mamy siły i kręcimy cały czas na młynku. Na granicy robimy postój półgodzinny, po raptem 13km jazdy. Nie chce nam się wstawać, bo zimno i ciągle pada, ale ostatecznie postanowiliśmy zjechać. Bardzo powoli, żeby nie zmoknąć. Na Słowacji zupełnie inny świat - słońce i sucho. Zajeżdżamy do polecanego baru po...
Kolorowe piwko - na dole svetly, a hora je cerna. 5zł za dwa.
Ciężko nam to pojąć i dajemy się namówić na jeszcze jedno cerne. Potem jedziemy do sklepu po pistacje i... piwko. Kelt - 1,5l za jakieś 4zł, które to skonsumujemy wieczorem.
Ale... po kolei. Niedługo po postoju robimy sobie znowu postój. Na wzniesieniu za miasteczkiem. Sielanka.
Stromy kręty zjazd, gdzie Senti wyciąga 62kmh i zalicza glebę. Troszkę się pozdzierał, ale ogólnie pozytywnie to przyjęliśmy :D
W następnym miasteczku kierujemy się na północ zielonym szlakiem, do granicy Z Polską. Bardzo miła i malownicza droga.
Docieramy do granicznego szlaku i staramy się znaleźć czarny, ale po polskiej stronie. Na przeszkodzie stoi nam strumień, znajdujący się kilkadziesiąt metrów poniżej. Jakoś się zdrapujemy i robimy prowizoryczną przeprawę z kamieni
No i jak już wspomniałem. wieczorem degustujemy zimny svetly lezak o vycapnej recepturze - Kelt.
Album zdjęć z majówki
Zdjęcia Sentiego
Kategorie
Moje rowery
O mnie
siwiutki
Nowogard
Ostatnio zrobiłem się jeszcze bardziej leniwy i jakoś brak mi motywacji do jeżdżenia. Ale jak już gdzieś pojadę, to bardziej turystycznie. Lubię eksplorować nowe miejsca i uwieczniać je na fotografiach. Czasami się ścigam, ale bez żadnych sukcesów, ot tak dla rozrywki i zaspokojenia głodu rywalizacji. Mój fetysz to podjazdy, gubienie się w lasach, lądowanie w bagnach :)
Dystans całkowity | 34196.42 km |
Dystans w terenie | 6524.37 km (19.08%) |
Czas w ruchu | 77d 18h 41m |
Suma w górę | 0 m |
Prędkość średnia: | 18.31 km/h |
Baton statystyk | |
Profil | Profil bikera |
Więcej statystyk | Statystyki rowerowe |