Cudo!
Uwielbiam kwiecień.

Czwartek, 24 kwietnia 2008 · Komentarze(2)
Cudo!
Uwielbiam kwiecień. Chętnie wstaję na ósmą na uczelnię - dojazd oczywiście rowerkiem. Tym chętniej się wstaje jak się ma świadomość, że o 10 już wolne.
Można wtedy na przykład zrobić objazd trasy maratonu, żeby sprawdzić jak rozłożyć siły. Gdzie jechać spokojnie, gdzie przyspieszyć. Tak też postanowiłem zrobić. Telefon do klikusa, oczywiście marudzenie, że zakwasy, no ale jak to klikus zdecydował się w 10 sekund.

Postanowiliśmy jechać wg mapki, którą sobie elegancko wydrukowałem. Nic na niej nie było widać. Dotarliśmy na start i tam już pod górę asfaltem do Jeziora Szmaragdowego. Potem jeszcze stromiej, już w terenie i jesteśmy kilkadziesiąt metrów wyżej. Ciężko mi będzie w tłoku tam lawirować. Nieco dalej jak zwykle się zgubiliśmy i w końcu pięknym żółtym szlakiem dojechaliśmy do Głazu Szwedzkiego


Znowu się zgubiliśmy i już powoli zapowiadało się że tę trasę olejemy. Tak też się stało. Dojechaliśmy do Głazu Grońskiego i później cudownym czarnym szlakiem przed siebie. Tym sposobem dotarliśmy do asfaltu i dalej do Kołowa







Następnie szutrowym zjazdem (cudo!) do Binowa i tam zgodnie z mapą zorganizowaliśmy sobie punkt żywnościowy - batoniki i woda. Szybko jednak doszliśmy do porozumienia, że trzeba kupić żubra i kiełbachę :) I cyk nad jeziorko. Ognisko, piwko, słońce, cisza :)



Zdumieni postanowiliśmy jechać dalej, o dziwo, zgodnie z trasą. Ale...
:)
Tak przecież nie można. Klikus postanowił skręcić "gdzieś", czyli tam gdzie nie było nikogo od czasu wymarcia mamutów.



Jakoś - nie wiem jak, udało nam się znaleźć ścieżkę, która doprowadziła nas do Szczecina. Na zakończenie czułem jeszcze niedosyt i pocisnąłem Autostradą Poznańską, ze średnią pewnie wyższą niż 35kmh.


Tak oto wyglądał nasz objazd trasy maratonu. Niewiele tej trasy objechaliśmy, więc taktyka taka jak zawsze - ciśniemy od startu. A jak!

Link do albumu z fotami

Trasa:
Na uczelnię i do ksero szerszeniem.
Szczecin->poznańską->las->las->las->Kołowo->Binowo->poznańską->Szczein

Komentarze (2)

no pomysł z ogniskiem, kiełbaskami i piwkiem chodzi za mną od dłuższego czasu

Senti 14:50 piątek, 25 kwietnia 2008

Dobra taktyka! Jeszcze lepszy objazd trasy! :)
Fajny klimacik z tym piwkiem. Raz tak spróbowałem z Matysem i było świetnie! :D
Nie ma to, jak rozpalić ognicho na dziko, upiec kiełbaskę i skonsumować ją popijając ulubionym piwem... :D

Pzdr!

Mlynarz 03:42 piątek, 25 kwietnia 2008
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa cnalp

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]