Dziś sporo terenu, objeżdżamy jeziora od zachodniej strony. Świetne szlaki, pagórkowate, można poszaleć, bo już trzeciego dnia tyłki tak nie bolą jak na początku. Na koniec jeszcze zajechaliśmy do "Charzy". Łał, ale cudna miejscowość. Na widok niektórych posiadłości opada szczęka...
Potem pozostaje nam czekać na pociąg, a przecież jutro Woodstock :D
Komentarze (3)
Siwy chyba nie był na Woodstocku (przynajmniej ja nic o tym nie wiem ;)). Ja byłem. A wspomniany został podejrzewam na zakończenie wpisu jako taki cliffhanger, czy bohaterowie dali radę wcisnąć się do przepełnionych woodstockowiczami pociągów, czy może zostali na peronie ;) U mnie od Piły do Krzyża było nieciekawie ale już po przesiadce Krzyż - Gorzów Wlkp. całkiem spoko, bo podstawiali dużo długich składów, a tego etapu się obawiałem.
To miejsce gdzie nocowaliśmy zajebiste, cisza, spokój i piękne widoczki.
Ostatnio zrobiłem się jeszcze bardziej leniwy i jakoś brak mi motywacji do jeżdżenia. Ale jak już gdzieś pojadę, to bardziej turystycznie. Lubię eksplorować nowe miejsca i uwieczniać je na fotografiach. Czasami się ścigam, ale bez żadnych sukcesów, ot tak dla rozrywki i zaspokojenia głodu rywalizacji. Mój fetysz to podjazdy, gubienie się w lasach, lądowanie w bagnach :)