Stówka z klikusem. Pojechaliśmy
Osobliwość nr 1: Śniadanie klikusa. Już więcej go do sklepu nie puszczę. Tyle rzeczy co on kupił, nie zjadam przez weekend. W międzyczasie skoczył jeszcze do mięsnego po kiełbachę. Oczywiście nie dał rady wszystkiego zjeść i musiałem pomóc, co nie było zbyt dobrym pomysłem jak się później okazało. W każdym bądź razie za dużo nawet na dwóch.
Oczywiście zajechaliśmy na bulwar, bo nam się pół bułki ostało.
Nie jest tak łatwo pstyrykaczem, który ostrość łapie po sekundzie
Później skoczyliśmy na jakieś osiedle w Barlinku, gdzie mają całkiem fajny kompleks sportowy, ale nie tylko sportowy jak się okazało, gdyż znajduje się tam...
Osobliwość nr 2: Kapliczka na boisku szkolnym
Następnie pojeździliśmy po lasach w Barlinku. Fotka klikusa. Pozwoliłem sobie odpowiednio ją wykadrować
Cudowna ścieżka nad Jeziorem Barlineckim
Spójrz! Na lewo. Widzisz? Oto drzewo...
Markowe...
Osobliwość nr 3: Zrośnięta sosna z drzewem liściastym. Kiedyś już ją widziałem, ale nie mogłem odnaleźć. Przez nią mało co się nie wywaliłem i ledwo co Klikus też (przeze mnie). Zresztą dzisiaj to wybroniłem się z co najmniej 4 kryzysowych sytuacji.
No a to już wiosna w Gorzowie
Link do albumu
Trasa:
Gorzów->Wojcieszyce->Łośno->Lipy->Moczydło->Barlinek->Moczkowo->Lipy->Łośno->Kłodawa->Gorzów