Przyjechałem z ponurego Szczecina

Sobota, 2 lutego 2008 · Komentarze(10)
Przyjechałem z ponurego Szczecina pojeździć u siebie. Pogoda zupełnie inna, widoki również. Tylko baterie siadły jak na złość i forma nie ta, co chwilę jakieś skurcze, kurczę. Czas najwyższy wziąć sie za siebie bo niedługo sezon maratonów.

Tylko to udało mi się zrobić. Tak z pośpiechem, a więc i lipa.


Trasa:
Gorzów->Wojcieszyce->lasy->J.Nierzym->Santoczno->Wojcieszyce->Kłodawa->Gorzów

Komentarze (10)

Łubudubu, łubudubu... To był on, Klikus znaczy.
Zielony jest bardziej gorzki, a przez to lepszy. Taki pilsnerowaty. Kto nie pił ten wata.

siwiutki 17:24 niedziela, 3 lutego 2008

i znowu sie zapomnialem podpisac pod komentarzem ;/

klikus 13:34 niedziela, 3 lutego 2008

zielonego pilemraz i niestetynie pamietam jak wyglada.... to znaczy smakuje ;> pije czerwone bo tansze:) znam jedną żabke w gorozwie obok sklepu rowerowego pod hanką gdzie bosmany są po 1,79zł na okrągło

Anonimowy tchórz 13:32 niedziela, 3 lutego 2008

A ja dopiero co się zachwycałem okolicami Gorzowa...

Bosman? Znaczy się mam jakieś zaległości... Trzeba znaleźć i nadrobić

djk71 12:04 niedziela, 3 lutego 2008

I takie podejście sie chwali... :D
Bosmanek to bardzo fajne piwko. I zielony i czerwony, zwłaszcza dobrze smakuje do grilla przed akademikiem. Ale czasami można trafić na niezbyt świeżutkiego i ogólnie wydaje mi się, że kiedyś były lepsze. Co nie oznacza, że nie pijemy. Nie klikus?

siwiutki 11:25 niedziela, 3 lutego 2008

Wiem, że Bosmany są dobre. :D
Zdarza się, że nawet w swoich stronach się nimi raczę. A jeśli wybieram się nad morze to pierwsze co kupuję w najbliższym sklepie to zimne Bosmanki!!!
I czerwone i zielone! :D

Mlynarz 01:12 niedziela, 3 lutego 2008

to bylem ja czyli klikus, zapomnialem wpisac nicka, to chyba wina tego 3 dębowego

a wlasnie mam do wpisania 4 pierwsze znaki ze slowa "konag" czyli wychodzi..... KONA :D

klikus 00:12 niedziela, 3 lutego 2008

bosmany tez dobre kolego!!! ahh jak tak patrze na te nasze maratony, wycieczki, katowanie sie sie na podjazdach, te widoki, te upały, goły tyłek afra na okunim..... to po prostu wymiekam ;]

wlasnie czemu afra nie skamerowales wtedy?:D

zarty zartami ale napradwe brakuje mi meskich rowerowych wypraw :(

Anonimowy tchórz 00:11 niedziela, 3 lutego 2008

Nie ma to jak swoje strony... :)

Jak Ci się żyje w Szczecinie?!
Dalej króluje Żubr?! Czy może już się przerzuciłeś na Bosmany?! :D

Pozdrawiam!

Mlynarz 21:19 sobota, 2 lutego 2008

szkoda, nie ma zdjęć

kliku 20:59 sobota, 2 lutego 2008
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa ksree

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]