Dzień z dupy vol. 2
Najpierw
Najpierw Sentiego zrobiłem w bambuko bo umówiliśmy się na śmiganie po Międzyrzeckim Rejonie Umocnionym. Zaspałem.
Tak więc pośmigaliśmy po lasach Barlinecko-Gorzowskiego Parku.
Musiałem się wyszaleć i to na tyle, że przeleciałem w końcu z 2-3m przez kierownicę. Na singlu koło jeziora ciutkę za mocno depnąłem w korbę, po czym wyrzuciło mnie z trasy, wjechałem na korzeń, wyskoczyłem i wylądowałem kołem na uciętym pniu. Skutek: Klocek hamulcowy pod obręczą, pierwszy raz niemalże dobiłem amora i snake połatany 3 łatkami i prezerwatywą. Pojeździłem z 7 km i znowu powietrze zeszło. Odezwał się na szczęście u mnie instynkt MacGyvera i zawinąłem skaleczenie na dętce w patyk, po czym wsadziłem w koło. Przejechałem na tym jeszcze 75km i pewnie jeszcze dłuuuugo pośmigam.
Link do albumu
Trasa:
Gorzów->Wojcieszyce->Jez. Nierzym->Santoczno->okolice rezerwatu Przyłężek->Wilanów->Wielisławice->Buszów->Danków->Łubianka-> Jez. Gołębie->Kłodawa->Gorzów