Przekroczyliśmy granicę rumuńską. Szok! Smród. Końskie kupy na drogach. Cyganie dziwnie na nas patrzący, brud i jakiś dziwny zgiełk. Zastanawiam się czy aby nie wrócić i nie przenocować na Węgrzech. Szczęśliwie spotykamy miłego gościa z USA o imieniu Romeo, który tak sobie tutaj pomieszkuje. Opowiedział nam co i jak o Rumunii, gdzie jechać, co jeść - cały przewodnik. Umyliśmy się u niego w domu, wymienił nam dolary i wskazał gdzie nocować. Pozdro!
Alsoberecki->Karcsa->Cigand->Kisvarda->Vasarosnameny-> Fehergyarmat->Csengersima->Satu Mare.
Super foty, fajna wyprawa. Ukraina jest idealna na rower górski. Ja byłem tam w 2006 (niestety zdjęcia trochę gorsze robione komórką) http://www.bikerzytour.bikeorient.pl/beskidywschodnie.php
Jeszcze nie wiem, rozważam kilka wariantów... ale najpierw trzeba co nieco zarobić :) W tamte rejony ciągnie mnie jednak od 3 lat ze względu na swego rodzaju dzikość...
Ostatnio zrobiłem się jeszcze bardziej leniwy i jakoś brak mi motywacji do jeżdżenia. Ale jak już gdzieś pojadę, to bardziej turystycznie. Lubię eksplorować nowe miejsca i uwieczniać je na fotografiach. Czasami się ścigam, ale bez żadnych sukcesów, ot tak dla rozrywki i zaspokojenia głodu rywalizacji. Mój fetysz to podjazdy, gubienie się w lasach, lądowanie w bagnach :)