Do shrinka
Wtorek, 26 kwietnia 2011
· Komentarze(0)
Kategoria Meridka Milenki, _Mini, Nowogard i okolice
Trzecia przejażdżka w kwietniu. Właściwie, nie pamiętam już jak się jeździ. Dziś tylko krótki wypad do shrinka po duże imbusy, które się i tak nie przydały w rozbiórce bębenka, bo okazało się, że wystarczy kawałek uniwersalnej ławeczki w siłowni. Posłużyła mi ona do wybicia łożysk i odkręcenia nakrętki.
1,5 godziny smarowania i układania kulek się opłaciło. Bębenek znów chodzi cichutko. Jeszcze tylko nowe łożyska i prowizorka gotowa. Czyli, że można będzie przez kolejny rok jeździć na pogiętej obręczy, dopóki nie będzie czasu na wymianę na nową, która notabene leży w pokoju.
PS: Na rowerze Milenki mało co gleby nie zaliczyłem, taki złom.
1,5 godziny smarowania i układania kulek się opłaciło. Bębenek znów chodzi cichutko. Jeszcze tylko nowe łożyska i prowizorka gotowa. Czyli, że można będzie przez kolejny rok jeździć na pogiętej obręczy, dopóki nie będzie czasu na wymianę na nową, która notabene leży w pokoju.
PS: Na rowerze Milenki mało co gleby nie zaliczyłem, taki złom.