Po lodzie

Poniedziałek, 27 grudnia 2010 · Komentarze(0)
Miał być trening z przejazdem nad Woświn. Po skręcie na Wierzbięcin Kolonię, okazało się, że dziś będzie tylko walka z lodem. Od Ostrzycy doszły jeszcze zaspy, tak więc dziś powolutku.

W Błądkowie było już tak grząsko, że panowie łopatami odgarniali śnieg spod tirów. Ktoś zatrzymał się i chciał mnie podwieźć. Pomachałem tylko, żeby jechał dalej i doczłapałem się do krzyżówki na Dobrą. Tam, zjazd był całkowicie oblodzony, do tego stopnia, że ledwo szedłem.



Wróciłem główną trasą, która była w miarę odśnieżona, tzn. miała 3 pasy czarnego asfaltu. Mimo wszystko były na nim co chwilę placki bardzo cienkiego, ledwo widocznego lodu, które powodowały, że rower tańczył po dotknięciu hamulca.

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa zdraz

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]