Wczoraj wyjrzałem przez okno w pracy, piękny widok. Zachodzące słońce ciepłym światłem oświetlało biały zamek Książąt, do tego czerwony jesienny bluszcz koło katedry. A potem cholera mnie wzięła, bo wiedziałem że nie pojeżdżę.
Ale pojeździłem dzisiaj. Zabrałem do tieto obcisłe galoty, koszulkę i uradowany, że słońce, w końcu wsiadłem na rumaka. Zanim dojechałem do Dąbia, zaczęły zbierać się chmury. Mimo wszystko jeździło się przednio, a potrzebowałem tego, bo wczoraj złapałem takiego muła, że byłem niedobry nawet dla mojej przeukochanej Milenki.
Formy jak nie było tak nie ma. Zasapałem się jak osioł, pikawa grała drumy, a ja napierałem w kierunku Bukowej. Przejechałem odwrotną pętelkę przez Kołowo i Binowo i w sumie jeździło się tak fajnie, że nawet nie pofociłem.
W związku z tym zatrzymałem się przy okazji telefonu od Milenki i tak ciachnąłem kilka przemysłowych ujęć. W sumie same gnioty, ale jak za rok będę oglądał ten wpis, to chociaż, mam nadzieję, podniosę się na duchu, że zrobiłem postępy.
Fanem kolei nie jestem, zwłaszcza brunatnozielonego ET22, więc gwiazdą dnia zostaje barka. Ale bieda ;(
Komentarze (7)
Misiaczu: żadna rewelka.
Kosmo: Wiem, wiem. Uderzyłem się w pierś, dałem buziaka i znowu sie lubimy :)
Mogilniaku: Wolę jednak tego cannondale'a co wylicytowałeś.
Meak: A95 czasami jeszcze używam, ale od roku szwankuje i pewnie będzie mi służył już coraz rzadziej. Swoją drogą chętnie bym takiego jeszcze raz kupił. A w kompleksy nie ma co wpadać :)
Jotwu: Lenię się i to ostro. Tak na prawdę nie miałem na rower w ogóle czasu i mam nadzieję, że teraz będzie tylko lepiej. Swoją drogą od tej lenizny zrobił mi się profesjonalny brzuszek, że zaczyna się ciężko jeździć. Chyba więc zainwestuję w jakąś damkę ;)
JPbike: Chciałbym kiedyś doświadczyć tych 200km/h w naszym PKP :) No może, jakby tak taki ET spadł z tego mostu to i byłoby przez moment 200km/h i z 20G na koniec :)
Nie masz prawa tak zrzędzić - zdjęcia są cieklawe, no i zostaje pamiątka i wspomnienia, w pewnym sensie to dokument. Tego roku z lekka się lenisz, bo wcześniej częściej mogłem Cię widzieć w bikestats. Pozdrawiam !
A mnie się jednak najbardziej podoba lokomotywka :) Zauważyłem też, że te zdjęcia różnią od poprzednich (aż tak często tu nie bywam, czasem jednak zaglądam) - zawsze wpadałem w kompleksy z powodu oglądanych tutaj fotek, tym bardziej, że - jak pewnego razu podejrzałem za pomocą tego sprytnego narzędzia - zdjęcia były robione najzwyklejszym Canonem A95 (chyba, że była to mistyfikacja ;) ) - teraz sprawdziłem jeszcze raz i na szczęście jest to już Canon EOS 450D, dzięki czemu moje kompleksy się zmniejszyły. Chociaż i tak wiem, że zdjęcia robi fotograf, a nie aparat ;)
Ostatnio zrobiłem się jeszcze bardziej leniwy i jakoś brak mi motywacji do jeżdżenia. Ale jak już gdzieś pojadę, to bardziej turystycznie. Lubię eksplorować nowe miejsca i uwieczniać je na fotografiach. Czasami się ścigam, ale bez żadnych sukcesów, ot tak dla rozrywki i zaspokojenia głodu rywalizacji. Mój fetysz to podjazdy, gubienie się w lasach, lądowanie w bagnach :)