Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2009

Dystans całkowity:547.06 km (w terenie 132.00 km; 24.13%)
Czas w ruchu:33:02
Średnia prędkość:16.56 km/h
Maksymalna prędkość:47.08 km/h
Liczba aktywności:16
Średnio na aktywność:34.19 km i 2h 03m
Więcej statystyk

Luka, ajajaj

Niedziela, 5 kwietnia 2009 · Komentarze(3)
Luka obudził się z zimowego snu. I pierwsze co powiedział to Massssakra!
Dla niewtajemniczonych, chodzi o to, że się podjarał. Np. Masssakra ale gorąco! Masssakra ale mi się chciało na rower. Masssakra...

Jednym słowem Kozak...
dopóki nie wyjechaliśmy na Poznańska, bo potem to trzeba było co chwilę na Lukę czekać. Wyszło nawet tak, że skręciłem w prawo, a Luka w lewo. Fail :[

No ale przystałem na pomysł że w lewo i tym sposobem zajechaliśmy nad Szmaragdowe. Podczas lansu na skarpie (masssakra chyba z 10 pięter) mało co się nie zesrałem ze strachu, tak więc z tego lansu jest tylko jedno zdjęcie.


Później ten piękny zjazd między skrzypami i wjechaliśmy na pierwszą górkę w Bukowej. Luka dawał ostro...


Jakby nie patrzeć, dał radę...


... na płaskim...

...po czym rzekł: Massakra, ale się styrałem. Wracamy, kebaba bym zjadł...


Pokiwałem jednak głową, pokręciłem nosem w myślach mówiąc sobie, że jak z babą, po czym stanowczo i asertywnie odparłem: Nie!
I Łukasz posłuchał. Zmienił pieluchę i tym sposobem dojechaliśmy do Binowa. Tam jednak koniecznie trzeba było zamówić "awaryjkę" - typową strawę bikera, czyli kosz chleba ze smalcem i kiszonymi.


Masakra jak tanio, polecam!

Z Binowa do Kołowa, tak tylko bo tam fajnie i można konia wytarmosić


o właśnie tak:


I tyle no, ostra jazda :)