Ulubiony miesiąc się zaczął.

Wtorek, 1 kwietnia 2008 · Komentarze(2)
Ulubiony miesiąc się zaczął. I zamiast wstać wcześniej na rower, wolałem pospać. Zmieniłem klocki hamulcowe, bo po poprzednich został sam metal, kupiłem linkę do nowej przerzutki, a potem ruszyłem tyłkiem i pognałem na wydział. Tam standardowo zatankowałem pepsi żeby nie przysnąć jak mi się to zdarza ostatnio. Po wykładzie przejażdżka po okolicach Głębokiego i Lasku Arkońskiego i całkowicie się zdziwiłem. Dziesiątki osób na rowerkach. Rekreacja pełną gębą. A to ktoś biega, a to fika, tu jedzie pan, tam dwie dziewczyny i same piękne :) No i te chodziarki... Boże... sport widowiskowy niezmiernie, aż ciężko się skupić na drodze. Szczupluteńkie, opalone i tak chodzą i pupka na lewo, na prawo, na lewo, na prawo... Widoki cudne, słoneczko, ptaszki śpiewają, drzewa kwitną a ja znowu zapomniałem aparatu :/
Z powrotem zajechałem do klikusa, a potem do sklepu po chlebuś razowy, cytrynkę i maślaneczkę. Uśmiechnąłem się do pani Basi sklepowej i do domku. Postanowiłem się zdrowo odżywiać, więc walnę dziś chyba browarka.

No pointa z tego taka, że trzeba przywieźć prawdziwy rower żeby poszaleć troszkę w końcu.

Komentarze (2)

No też ja widziałem i też się zdziwiłem. Myślałem że ten sport nie istnieje poza telewizją :) Co oczywiście bardzo cieszy :)

siwiutki 16:19 środa, 2 kwietnia 2008

W Gorzowie widziałem jedną chodziarkę ;) rzeczywiście widok fantastyczny i moje zdziwienie, że jednak ktoś to trenuje.

kontek 14:15 środa, 2 kwietnia 2008
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa twemk

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]