Z klikusem do Lasku Arkońskiego, potem w stronę Gubałówki i na Warszewo. Trochę po Manhattanie i znowu do Warszewa. Z powrotem oczywiście chciałem skrótem przez cmentarz i znów się zgubiłem, więc tak błądziłem po nim dobre pół godzinki.
Ostatnio zrobiłem się jeszcze bardziej leniwy i jakoś brak mi motywacji do jeżdżenia. Ale jak już gdzieś pojadę, to bardziej turystycznie. Lubię eksplorować nowe miejsca i uwieczniać je na fotografiach. Czasami się ścigam, ale bez żadnych sukcesów, ot tak dla rozrywki i zaspokojenia głodu rywalizacji. Mój fetysz to podjazdy, gubienie się w lasach, lądowanie w bagnach :)