Ze shrinkiem

Sobota, 7 maja 2011 · Komentarze(1)
Namówiłem shrinka na wieczorny przejazd do byle gdzie. Pokusa była ogromna, bo od tygodni nosiłem się z naprawą sprzętu.

I tak tydzień minął na rozbrajaniu piasty i suportu HT2. Potem szukanie łożysk i składanie. Na majówce koło chodziło pięknie, gdyby nie to, że obręcz trzeba koniecznie wymienić. Nowa leżała od 2 miesięcy w pokoju, po czym okazało się, że w wyniku zmęczenia (chyba) zamówiłem na 36 otworów, a nie na 32. Ostatecznie kupiłem Mavica xm 317 w Synkrosie, bo szkoda mi było marnować czas. Na zaplataniu i centrowaniu spędziłem ze 2 popołudnia.

Ale wszystko chodzi jak należy!!! Kółeczko się kręci na nowiuśkich FAGach. Powinno przetrzymać jeszcze troszkę. A wszystko to zrobione własnymi spracowanymi dłońmi, bo jak mawiał dr Olech: "Inżynierowie - technologiczni Rambo". Żadnej pracy się nie boją.

Teraz tylko jeździć i jeździć. A wycieczka całkiem przyjemna. Najpierw do Orzechowa, a potem w las.

Komentarze (1)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa alezy

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]