Trening w Norwegii
Środa, 3 lutego 2010
· Komentarze(2)
Trening w Norwegii zaliczony. Rowerowo bardzo biednie, bo trenażer, dlatego nie wpisuję do statystyk, co by było zgodne z etykietą :) Szczerze mówiąc długo nie pojeździłem bo widoki się szybko nudziły...
...to znaczy widok z okna ciągle ten sam, choć można na niego patrzyć godzinami. Dlatego dawałem ostro tylko przez 2 minuty...
... i postanowiłem się z Milenką poprzechadzać. Widoków norweskich nie trzeba zachwalać. Szczęśliwie trafiliśmy na zimę najbardziej śnieżną w ostatnich 15-20 latach.
Nie mogło zabraknąć również sauny z najprawdziwszym wikingiem Einarem. Milence przypadło to bardzo do gustu :)
Zajechaliśmy również, już tradycyjnie, do Oddy po drodze podziwiając ogromne wodospady, które zimą zamarzły całkowicie.
Ale przede wszystkim rozglądaliśmy się za miejscami, gdzie by tu kiedyś można uwić jakieś gniazdko.
Tak więc, urlop się udał. Bardzo nam tego było trzeba, zwłaszcza po pracowitym ubiegłym roku. Długo spaliśmy, jedliśmy ogromne porcje słodyczy i pysznych przysmaków z fiordów, a przede wszystkim cały czas się uśmiechaliśmy. Milenka jest oczarowana, a to mnie cieszy najbardziej:) Muszę przyznać, że mamy niezwykłe szczęście mieć takich wspaniałych znajomych w tym pięknym kraju. Ba, właściwie to już jak nasza rodzina :)
Milion innych zdjęć z Norwegii gdzieś tutaj.
...to znaczy widok z okna ciągle ten sam, choć można na niego patrzyć godzinami. Dlatego dawałem ostro tylko przez 2 minuty...
... i postanowiłem się z Milenką poprzechadzać. Widoków norweskich nie trzeba zachwalać. Szczęśliwie trafiliśmy na zimę najbardziej śnieżną w ostatnich 15-20 latach.
Nie mogło zabraknąć również sauny z najprawdziwszym wikingiem Einarem. Milence przypadło to bardzo do gustu :)
Zajechaliśmy również, już tradycyjnie, do Oddy po drodze podziwiając ogromne wodospady, które zimą zamarzły całkowicie.
Ale przede wszystkim rozglądaliśmy się za miejscami, gdzie by tu kiedyś można uwić jakieś gniazdko.
Tak więc, urlop się udał. Bardzo nam tego było trzeba, zwłaszcza po pracowitym ubiegłym roku. Długo spaliśmy, jedliśmy ogromne porcje słodyczy i pysznych przysmaków z fiordów, a przede wszystkim cały czas się uśmiechaliśmy. Milenka jest oczarowana, a to mnie cieszy najbardziej:) Muszę przyznać, że mamy niezwykłe szczęście mieć takich wspaniałych znajomych w tym pięknym kraju. Ba, właściwie to już jak nasza rodzina :)
Milion innych zdjęć z Norwegii gdzieś tutaj.