Dziś wyszedłem na rower
Wtorek, 10 kwietnia 2007
· Komentarze(1)
Kategoria _Midi
Dziś wyszedłem na rower tak od niechcenia. Łańcuch zmieniony, wózek jako tako wyprostowany to warto sprawdzić czy wszystko ok. Słońce zaczęło przebijać się przez chmury to i wziąłem aparat.
Najpierw, oczywiście, znowu wjechałem w jakieś bagna, celem znalezienia nowej ścieżki do Łośna.
Możliwe, że to źródło Srebrnej
Błądziłem, błądziłem, błądziłem, ale całkiem fajnie, bo wyjechałem w zupełnie innym miejscu niż myślałem. Przy okazji poznałem jakieś nowe jeziorko. Pełno ich tutaj. Co ciekawe w środku lasu spotkałem jakiegoś bikera, ale jakiś chamowaty bo nawet się nie przywitał. Ciekawe dlatego, że sporą część okolicy pokrywa las i tak można nim jechać przez kilka godzin, nikogo nie zauważając.
Potem fotka jeziorka koło Dankowa. Troche nieudana.
I wziuuuuum do Barlinka. Znaczy, by było wziuuum, gdyby nie pizgało. Od tygodnia wiatr w ryło. Mialem nadzieję, że zdążę przed zachodem słońca.
Barlinek to baaardzo fajowe miasteczko.
Droga do Ośrodka Janowo. Start maratonu w Barlinku tam się odbywa.
W głębi sosna wejmutka. Kto się zna, ten wie, że nieczęsto się spotyka takie drzewko.
Bulwar w Barlinku
Ale z Barlinka, szosa biegnie środkiem puszczy wiec potem już do Gorzowa szybciutkim tempem.
Po drodze jest Kłodawa, więc załączam fotkę jednego z najciekawszych budynków (?!) we wsi. Jak widać dociera tam prąd.
Gorzów->Wojcieszyce->Leśniczówka w Wojcieszycach->las->las->krzyżówka na Danków->Danków->Barlinek->Kłodawa->Gorzów.
Najpierw, oczywiście, znowu wjechałem w jakieś bagna, celem znalezienia nowej ścieżki do Łośna.
Możliwe, że to źródło Srebrnej
Błądziłem, błądziłem, błądziłem, ale całkiem fajnie, bo wyjechałem w zupełnie innym miejscu niż myślałem. Przy okazji poznałem jakieś nowe jeziorko. Pełno ich tutaj. Co ciekawe w środku lasu spotkałem jakiegoś bikera, ale jakiś chamowaty bo nawet się nie przywitał. Ciekawe dlatego, że sporą część okolicy pokrywa las i tak można nim jechać przez kilka godzin, nikogo nie zauważając.
Potem fotka jeziorka koło Dankowa. Troche nieudana.
I wziuuuuum do Barlinka. Znaczy, by było wziuuum, gdyby nie pizgało. Od tygodnia wiatr w ryło. Mialem nadzieję, że zdążę przed zachodem słońca.
Barlinek to baaardzo fajowe miasteczko.
Droga do Ośrodka Janowo. Start maratonu w Barlinku tam się odbywa.
W głębi sosna wejmutka. Kto się zna, ten wie, że nieczęsto się spotyka takie drzewko.
Bulwar w Barlinku
Ale z Barlinka, szosa biegnie środkiem puszczy wiec potem już do Gorzowa szybciutkim tempem.
Po drodze jest Kłodawa, więc załączam fotkę jednego z najciekawszych budynków (?!) we wsi. Jak widać dociera tam prąd.
Gorzów->Wojcieszyce->Leśniczówka w Wojcieszycach->las->las->krzyżówka na Danków->Danków->Barlinek->Kłodawa->Gorzów.