Do pracy. Wczoraj okazało się, że dostałem przeniesienie na chemię i tyram obecnie pod auspicjami Królowej Elżbiety XIV. Efekt tego taki, że moje chwile wolne trwają krócej niż pierdnięcie, czyli że wstaje o 4:30, a wracam i tak jak zwykle. Dziś zastanowiłem się krótko nad swoją 10-letnią już karierą w tej firmie i dostrzegłem, psia krew, że potoczyła się ona dziwacznie i kuriozalnie: zaczynałem od komputerów, a kończę na szmacie. Co bardziej dziwne, ciągle słyszę od przełożonych, że mam się przyuczać do robienia tego i tamtego, tak jakby planowali za mnie, że zostanę u nich na zawsze. Panie i Panowie: ni chuja!

Do 30-tego jeszcze tylko 28dni.

Komentarze (1)

Zmieniasz pracodawcę?

Mlynarz 21:36 sobota, 6 września 2008
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa botem

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]